niedziela, 4 stycznia 2015

Sylwester, Valbonne i powrót do domu













W Sylewstra bawiliśmy się w domu. Wieczorem wspólnie zasiedliśmy do stołu i przy długich dyskusjach przy winie oraz grze w karty i Dixit spędziliśmy czas przed i po północy. W taki sposób przywitaliśmy nowy 2015 rok! Poszliśmy spać po trzeciej.

W piątek byliśmy zaproszeni do Valbonne, na obiad do R. - przyjaciela K. Valbonne położone jest niedaleko Grasse. Posiadłość R. jest bardzo ładna. Wraz z jego rodziną zjedliśmy obiad oraz oglądaliśmy filmy z meczów ekipy Valbonne i zdjęcia z pobytu R. w Polsce w 2010 roku nad Babantem i z 2014 roku, gdy był u nas z H. - drugim przyjacielem z drużyny piłkarskiej, której trenerem był E., a w której razem grali K. R. i H. W Valbonne spędziliśmy miłe popołudnie.

Następnego dnia wieczorem czekał nas już powrót do domu. W ciągu dnia pakowaliśmy się. Pojechaliśmy jeszcze z M. na ostatni spacer nad morze i przy okazji zatankowałem samochód. Potem poszedłem się wyspać przed nocną podróżą i w drogę. Minęła nam ona spokojnie, chociaż na przełęczy San Bernardino zaczął padać gęsty śnieg. Na szczęście temperatura była dodatnia i droga nie była zbytnio śliska. Do Warszawy dojechaliśmy w niedzielę po południu.

A już za dwa tygodnie wyruszamy z M. na naszą wyprawę do USA. Postaram się z niej pisać regularnie, choć nie wiem, czy będę miał na to czas i siłę :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice