Dzień 2
Z Kutaisi wyruszyliśmy rano w stronę Gori - miasta, w którym urodził się Stalin. Po drodze zatrzymaliśmy się na przepyszne ciastka (chlebki) marcepanowo-rodzynkowe - nazuki - kolejną specjalność z Gruzji, z regionu Chaszuri. W Gori zwiedziliśmy muzeum i dom Stalina i poszliśmy na górującą nad miastem twierdzę. Roztaczał się z niej widok na całe, ładnie położone ale niezbyt ładne miasto.
Kolejnym punktem naszej podróży było zbudowane na wysokim brzegu rzeki Kury starożytne skalne miasto Upliscyche, którego pierwsze budowle mieszkalne powstały już około V wieku przed naszą erą. Przy wyjściu ze skalnego miasta, w fajnym sklepiku z pamiątkami, zrobiłem sobie pierwsze pamiątkowe zakupy. Niedługo potem, przejeżdżając niedaleko Tbilisi, skręciliśmy na północ i wjechaliśmy na prowadzącą na północ, w kierunku Rosji, Gruzińską Drogę Wojenną.
Zanim dotarliśmy do Kazbegi (obecnie obowiązuje nazwa Stepancminda) zatrzymaliśmy się jeszcze na pięknym punkcie widokowym nad zalewem Zhinvali, przy znanej w całej Gruzji twierdzy Ananuri oraz na punkcie widokowym niedaleko Przełęczy Krzyżowej - najwyższego punktu na Gruzińskiej Drodze Wojennej, wznoszącego się 2379 m n.p.m. - widoki niezapomniane.
Wieczorem wreszcie dotarliśmy do hostelu u Nazi (to imię właścicielki hostelu) gdzie czekała już na nas obiadokolacja. Po niej przy winie i odgłosach przetaczającej się po górach burzy toczyliśmy wieczorne rozmowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz