Dzisiaj przed obiadem czekała nas wyprawa do latarni morskiej w Gąskach a następnie 13‑kilometrowy powrót plażą do Mielna dla chętnych, oraz tych, co musieli iść za karę, za drobne przewinienia z dni poprzednich... Pozostali mogli wrócić sobie autokarami po przejściu około 5 kilometrów do Sarbinowa.
Pogoda nam dzisiaj sprzyjała. Po dojechaniu do Gąsek zaczęliśmy grupami po 30 osób wchodzić na latarnię. Nie wszyscy mieli ochotę wejść, dlatego wystarczyły tylko 3 grupy. Po zwiedzeniu latarni ruszyliśmy w drogę powrotną. Co odważniejsi zdjęli buty i skarpetki i szli brzegiem, raz po raz zamaczając stopy w lodowatej jeszcze o tej porze roku wodzie. W Sarbinowie, gdzie pożegnaliśmy część grupy wracającą autokarem, spoza chmur wyszło piękne słoneczko, które towarzyszyło nam już do końca spaceru. Grupa, jak to zwykle ma miejsce przy tego typu spacerach, bardzo się rozciągnęła i ostatnie osoby przyszły dobre pół godziny później.
Po obiedzie część grupy ponownie udała się na basen. Pozostali ponownie integrowali się w pokojach bądź na terenie ośrodka. Po kolacji zaś mieliśmy ognisko z kiełbaskami, a później wyproszoną dyskotekę. W tym roku młodzież bawiła się bardzo fajnie i dyskoteka skończyła się dopiero po 23. Na zieloną noc większość już nie miała ochoty, choć byli tacy co niewiele spali...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz