piątek, 4 maja 2018

Majówka Babantówka












W tym roku majówkę jak zwykle spędziłem nad Babantem. Była to jednak wyjątkowo krótka majówka, bo trwała tylko 3 dni. Tak się złożyło, że w tym roku wolne dni wypadły od wtorku do czwartku, a nasza szkoła, w przeciwieństwie do prawie wszystkich pozostałych, pracowała zarówno w poniedziałek, jak i w piątek.

Tak więc Dz. i B. siedzieli sobie nad Babantem już od soboty i wracają dopiero w niedzielę, a ja musiałem zadowolić się tylko wspomnianymi trzema dniami. Na szczęście w tym roku pogoda wyjątkowo dopisała. Przez cały tydzień jest piękna pogoda, z temperaturami wyższymi niż bywają czasem latem. Nie rozstawiałem w związku z tym dużego namiotu, tylko spałem z Łezką w małej Queczui.

Wtorek po przyjeździe i czwartek do wyjazdu spędziłem wylegując się na pomoście, natomiast w środę wszyscy pojechaliśmy do Mrągowa. Zrobiliśmy sobie spacer wzdłuż promenady nad Jeziorem Czos oraz oczywiście musieliśmy skorzystać z gościnności Mazurskiej Chaty, gdzie zjedliśmy obiad.

Wieczorami oczywiście siedzieliśmy przy ognisku i piekliśmy kiełbaski :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela