Ostatni dzień naszego pobytu spędziliśmy na zwiedzaniu Windhuk, chociaż słowo zwiedzanie jest raczej nie na miejscu, bo w stolicy Namibii nie za bardzo jest co zwiedzać. Wszystko co jest w miarę ciekawe do zobaczenia znajduje się w praktycznie w jednym miejscu. Najpierw weszliśmy do Christuskirche. Jest to historyczny kościół ewangelicki, który jest jednym z symboli miasta. Przed kościołem zaczepili nas miejscowi sprzedawcy pamiątek, u których zamówiliśmy wykonanie na miejscu breloczków z orzechów z palmy makalani, z rysunkami zwierząt i imionami. Są to bardzo popularne pamiątki z Namibii.
Spod kościoła poszliśmy pod Twierdzę Alte Feste. Ta zabytkowa twierdza, zbudowana w latach 1890-1892 przez niemieckich kolonistów, to kolejne ważne miejsce związanego z historią Namibii. Obecnie niestety twierdza jest opuszczona, zaniedbana i częściowo zniszczona. Niby na zewnątrz znajdują się jakieś stare eksponaty, ale wejść do środka nie można, drzwi pozamykane są na cztery spust, choć są w nich dziury poprzez które co szczuplejsi mogą się przecisnąć i na nielegalu wejść i zobaczyć co jest w środku oraz na dziedzińcu twierdzy.
Kolejnym miejscem do którego się udaliśmy, a w zasadzie miejscami, było kilka marketów z regionalnymi pamiątkami, w których wydaliśmy ostatnie pieniądze, które nam jeszcze zostały. A na koniec poszliśmy zobaczyć znajdujące się tuż obok kościoła, przy którym zostawiliśmy samochody, Muzeum Niepodległości Namibii. Muzeum ilustruje historię Namibii w epoce kolonialnej, walki o wyzwolenie i życie po odzyskaniu niepodległości, którą Namibia cieszy się dopiero od nieco ponad 30 lat. To jedno z najmłodszych państw na świecie uzyskało swoją niepodległość dopiero 21 marca 1990roku. Zwiedzanie muzeum jest bezpłatne. W końcu przyszedł już czas na oddanie naszych samochodów do wypożyczalni i przejazd na lotnisko, gdzie sprawnie przeszliśmy odprawę i mogliśmy spokojnie oczekiwać na wylot do Frankfurtu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz