piątek, 26 grudnia 2014

Kąpiel w morzu i wieczorne Monaco













Drugiego dnia świąt postanowiliśmy wyrzucić z siebie jak najwięcej świątecznego jedzenia. W tym celu postanowiliśmy pojechać na "sjestę" - tak nazywamy plażę w Villenueve Loubet koło Nicei - i się... wykąpać w morzu. Pogoda nam dopisywała, choć nie było tak ładnie i ciepło, jak podczas wycieczki na starówkę. Mama ganiała z Łezką po plaży rzucając jej ulubione kamyczki, a my próbowaliśmy wejść do morza. A. i M. się to udało bez większych problemów i bezproblemowo pływały sobie w morzu, ja natomiast przeżywałem katorgi i ostatecznie tylko na chwilkę zanurzyłem się cały w wodzie i szybko wyszedłem się ubrać. Zupełnie do mnie niepodobne...

Po południu wybraliśmy się do Monaco. Do tej pory zdjęcia robiła tylko M. swoim aparatem lub telefonem. Mój aparat nadal czekał na coś "ciekawszego". I takie coś właśnie zdarzyło się tego wieczora. Jadąc niskim korniszem, gdzieś na wysokości Eze Village ukazał nam się za plecami nieziemski widok. Tak pięknego zachodu słońca dawno nie widziałem. Nawet nad Babantem. Oczywiście zatrzymaliśmy się na sesję zdjęciową. Wyobraźcie sobie moje szczęście gdy wziąwszy aparat okazało się, że bateria jest całkowicie rozładowana... No cóż, muszę się zadowolić zdjęciami z aparatu i telefonu M., które na pewno nie są tak piękne jak z mojego aparatu, który oszukuje rzeczywistość :p.

W Monaco zatrzymaliśmy się na jakiejś ulicy koło portu (udało nam się znaleźć dobre i tanie miejsce parkingowe, co nie jest tutaj łatwe) i na piechotę zwiedzaliśmy miasto. Najpierw poszliśmy do kasyna, jednak nie weszliśmy do środka, bo trzeba było płacić za wejście do sal. Stwierdziliśmy, że to nie ma sensu - przecież za nieco ponad 2 tygodnie będziemy w Vegas! Potem przeszliśmy przez port, w którym ustawione były, na całej jego długości, prześlicznie zrobione świąteczne stragany ze wszystkim i niczym. Stamtąd udaliśmy się na zamek i starówkę. O tej porze były całkowicie wyludnione ale równie piękne jak zawsze.

W drodze powrotnej, tym razem jechaliśmy średnim korniszem, zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilkę niedaleko przełęczy w Villefranche-sur-Mer, skąd roztacza się przepiękny widok na całą Niceę. W nocy widok ten robi naprawdę ogromne wrażenie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela