Dzisiaj kolejny dzień pięknej pogody. Po śniadaniu kilka chętnych osób pojechało rowerami do kościoła w Waplewie na mszę. Ponieważ mamy w naszym gronie chłopca, który gra na organach, to po mszy ksiądz pozwolił mu chwilę pograć. W czasie kiedy jedni byli na mszy, inni leniuchowali lub plażowali. Ja nie byłbym sobą, gdybym nie wykąpał się w jeziorze. Woda była bardzo zimna, ale dałem radę. Razem ze mną weszły jeszcze tylko 3 osoby.
Po obiedzie pierwsza grupa wybrała się na spływ kajakowy rzeką Marózką. Po dopłynięciu do południowego końca jeziora wpłynęliśmy na rzeczkę, którą musieliśmy płynąć pod prąd. Nurt na szczęście nie był zbyt szybki, więc wiosłowanie nie sprawiało nam większych problemów. Rzeczka wiła się pośród lasów, łąk, pól i bagien a my mogliśmy podziwiać przepiękne widoki po obu jej stronach. Dopłynęliśmy do mostka, przez który przejeżdżaliśmy wczoraj na rowerach i popłynęliśmy nieco dalej, do miejsca gdzie musieliśmy przenosić kajaki przez powalone na środku rzeki drzewa. Przenoszenie kajaków, połączone z wejściem do zimnej i dosyć głębokiej w tym miejscu wody tak nas zmęczyło, że niedługo potem postanowiliśmy już zawrócić. Powrót do ośrodka trwał o wiele krócej, co nie dziwi, zważywszy na fakt, że wracaliśmy przecież z prądem rzeki Marózki.
Po kolacji czekało na nas przygotowane ognisko. Przy blasku świecącego księżyca (pełnia była 2 dni temu) i cieple ogniska zajadaliśmy sobie upieczone własnoręcznie kiełbaski i do późnych godzin wieczornych prowadziliśmy przyogniskowe rozmowy przy muzyce. W międzyczasie kilka osób z klasy 3a zaliczało jeszcze na wyższe oceny geografię i WOS. Czy im się udało? Tego jeszcze nie wiadomo... Spać poszliśmy bardzo późno, na pewno już w poniedziałek...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz