środa, 23 maja 2018

Zielona szkoła - Maróz - dzień 3










Poranek przywitał nas dziś bezchmurnym niebem, choć gdy przebudziłem się około 5 rano, to za oknem dominowała mgła, która zapewne świadczyła o zimnej nocy. Po śniadaniu wyruszyłem z kolejną grupą na kajaki. Było jeszcze cieplej niż wczoraj, a widoki na Marózce były tak samo piękne. Przy samym ujściu Marózki do jeziora przywitały nas odgłosy czterech żurawi, które wzbiły się w powietrze, gdy obok nich przepływaliśmy. Oczywiście znów była kąpiel w rzece i trochę problemów z przepłynięciem trudniejszych odcinków trasy.

Po powrocie mieliśmy jeszcze wystarczająco dużo czasu, żeby osoby chętne wykąpały się w jeziorze, na naszym kąpielisku. W ruch poszła nasza ogromna, dmuchana kaczka, na której dzieciaki wygłupiały się pływając.

Po obiedzie jedna grupa pojechała na wycieczkę rowerową, a ja popłynąłem z kolejną grupą na Marózkę. Tym razem, zamiast żurawi, przy ujściu Marózki czekał na nas piękny łabędź niemy. Ponieważ grupa złożona była z samych chłopców, to płynięcie szło nam dużo sprawniej i popłynęliśmy tym razem odrobinę dalej niż zawsze. Kulminacyjnym punktem spływu była oczywiście kąpiel w rzece, po której wróciliśmy do ośrodka.

Po kolacji kilka osób znów poprawiało WOS i geografię - tym razem odpowiadali ustnie. A wieczorem dziewczyny z klasy 3a zorganizowały dla wszystkich chętnych grę terenową. I tak minął kolejny dzień naszego pobytu na zielonej szkole.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice