Ostatni dzień na zielonej szkole przywitał nas również ładną pogodą, choć niebo nie było już tak błękitne jak w poprzednich dniach. Po śniadaniu trzech wychowawców i osoby chętne wybrały się na dodatkową wycieczkę rowerową do Swaderek. Wybraliśmy się do gospodarstwa rybnego, żeby kupić sobie do Warszawy świeże, wędzone ryby. Po dojechaniu do gospodarstwa, zakupiliśmy sobie pstrągi i sielawę.
Żeby nie wracać tą samą drogą, pojechaliśmy z powrotem trochę dłuższą drogą, prowadzącą najpierw przez łąki i pola w okolicy miejscowości Nadrowo następnie przez wieś Nadrowo oraz wzdłuż Rezerwatu Przyrody Bagno Nadrowskie. Od Nadrowa jechaliśmy drogą asfaltową, więc jechało nam się bardzo przyjemnie.
Po dojechaniu do ośrodka zostało nam jeszcze sporo czasu żeby wykąpać się w jeziorze i posprzątać w pokojach przed wyjazdem. Z kąpieli skorzystały jednak tylko 2 osoby, może dlatego, że pozostali nie zdążyli się jeszcze spakować, a może dlatego, że zaczęło się chmurzyć i nad Maróz nadciągały ze wschodu ciemne chmury, z których przed wyjazdem trochę popadało.
Na szczęście pakowaliśmy się na sucho. Wyjazd nastąpił punktualnie o 14.30. Już po kilkunastu minutach byliśmy na S7, na której złapała nas ogromna ulewa. Momentami padał nawet grad a widoczność spadała prawie do zera. Na szczęście był to tylko przelotny opad i po kilkunastu minutach znów jechaliśmy w pełnym słońcu. To słońce chyba zbytnio rozleniwiło naszego kierowcę, który przy wjeździe do jednej z miejscowości nieznacznie przekroczył dozwoloną prędkość i został złapany na policyjny radar. Ta chwila nieuwagi kosztowała go na szczęście tylko 50zł i 2 punkty karne. Dalsza podróż minęła nam już bez niespodzianek i przy ładnej pogodzie. W Warszawie byliśmy o godzinie 17.30. O tej właśnie godzinie tegoroczna zielona szkoła przeszła do historii...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz