czwartek, 19 lipca 2018

Kazachstan i Uzbekistan - dzień 1 i 2












Ledwo co wróciłem z Dalmacji, a już lecę do Azji...

Podróż do Kazachstanu zajęła mi ponad dobę. No, może mniej, ale trzeba wziąć pod uwagę, że Astana leży daleko na wschód i lecąc tam „tracimy” sporo czasu, co wynika z różnicy czasu, który musimy dodać będąc już na miejscu. Sam lot trwał nieco ponad 5 godzin. Do tego doliczyć trzeba jeszcze 12-godzinną podróż, wyjątkowo niewygodnym autokarem, do Budapesztu i oczekiwanie oraz odprawy na lotnisku.

W Astanie wylądowaliśmy przed godziną 22 czasu miejscowego i podstawionym autokarem udaliśmy się na nocleg do czterogwiazdkowego Hotelu O’Azamat. Po drodze mieliśmy jeszcze okazję przejechać przez całe centrum stolicy i podziwiać kolorowo oświetlone, nowoczesne budynki. Praktycznie każdy nowy budynek w mieście (a jest ich bardzo dużo) jest kolorowo oświetlony. Być może trochę to kiczowate, ale w nocy prezentuje się naprawdę fajnie. Miasto, szczególnie jego centrum, sprawia wrażenie bardzo nowoczesnego, wiele budynków jest dopiero w trakcie powstawania. Dopiero dalej od centrum, jadąc już do naszego hotelu zobaczyć można stare, postsowieckie budownictwo.

Zanim dojechaliśmy do hotelu, to zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę w sklepie, żeby zrobić drobne zakupy. Sam hotel, jak hotel. Jutro i tak jedziemy dalej. Będziemy zwiedzać Astanę, a wieczorem wsiadamy do pociągu i jedziemy do Uzbekistanu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela