Dzisiaj wyjechaliśmy o świcie. Do przejechania mieliśmy prawie 500 kilometrów. Z Wodospadów Epupa musieliśmy wrócić się do Opuwo, gdzie zrobiliśmy zakupy i zatankowaliśmy. Potem zostało nam jeszcze około 300 kilometrów do farmy gepardów, na której dzisiaj nocujemy. Na szczęście okazało się, że prawie cała droga od Opuwo do farmy była asfaltowa i przejechaliśmy ją bardzo szybko. Na miejscu byliśmy przed godziną 15.00. Na farmie przywitały nas zebry, które z ciekawością zaglądały nam do środka samochodów. Zanim poszliśmy oglądać gepardy najpierw pojechaliśmy na camping, gdzie rozłożyliśmy namioty.
O godzinie 16.15 przyjechał po nas właściciel farmy, zktórym pojechaliśmy oglądać gepardy, które od małego mieszkają z nim w domu, są oswojone i zachowują się jak zwykłe domowe koty. Mogliśmy je głaskać, lizały nas po rękach i nogach i mogliśmy sobie z nimi robić zdjęcia.
Po wizycie w domu właściciela farmy pojechaliśmy na teren rezerwatu, w którym żyją dziko 4 pozostałe gepardy. Kiedyś było ich tu dużo więcej, ale część z nich zmarła naturalnie, część została zagryziona przez lamparty, a część ukąsiły węże przy wodopoju. W czasie przejazdu przez teren rezerwatu gepardy szły za nami, czekając na to, aż właściciel rzuci im jedzenie. Kiedy już dostały mięso, od razu je zabrały i zajęły się jedzeniem.
Po tym widowisku wróciliśmy na camping i zasiedliśmy przy wieczornych rozmowach. Niestety okazało się, że jeden z samochodów się zepsuł i nie mogliśmy go odpalić. Chłopaki bardzo długo próbowali go odpalić ale niestety się nie udało. W związku z tym jutro jedziemy do Parku Etosha tylko na dwa samochody, a nasza liderka Kasia zostaje z kierowcą (Rolandem) na campingu, czeka na pomoc i przyjadą do nas później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz