czwartek, 3 lipca 2025

Grecja – dzień 6 – Meteory, Saloniki i przejazd do Bułgarii










Dzisiaj jest chyba pierwszy dzień, w którym od początku do końca wszystko udało się zrealizować dokładnie tak, jak to wcześniej zaplanowałem. Pamiętając o naszej wczorajszej przygodzie, pierwszą rzeczą jaką zrobiliśmy po śniadaniu, było pojechanie na stację benzynową i zatankowanie do pełna 😊. Później już spokojnie mogliśmy zacząć zwiedzanie Meteorów. Skały, zbudowane z piaskowca i zlepieńca, osiągają tutaj wysokość do 540 m n.p.m. Na szczytach skał umiejscowiony jest zespół 24 prawosławnych klasztorów (monastyrów). Obecnie tylko sześć klasztorów jest zamieszkanych i udostępnionych turystom. Ponadto toczy się w nich normalne życie monastyczne. Są to cztery klasztory męskie i dwa żeńskie. Dla wygody turystów, żeby wygodniej dostać się do klasztorów, wybudowano w nich schody i specjalne pomosty.

Pierwsze wspólnoty religijne pojawiły się w Meteorach pod koniec X wieku, mieszkając w jaskiniach i pustelniach. Legenda głosi, że św. Atanazy, założyciel Wielkiego Meteora, wzniósł się na szczyt na skrzydłach orła. To on założył pierwszy klasztor w roku 1336. Ponieważ trwały wówczas wojny Bizancjum z Serbią, to klasztory te były dobrym, niedostępnym schronieniem. Ukrywał się tu m.in. Jan Paleolog – następca tronu serbskiego. Okres świetności klasztory przeżywały za panowania osmańskiego sułtana Sulejmana Wspaniałego. Monastyry gromadziły wtedy ogromne skarby, czerpiąc zyski z posiadłości ziemskich w Tesalii, Wołoszczyźnie i Mołdawii. Od XVIII wieku klasztory zaczęły podupadać.

Pierwszym klasztorem, który odwiedziliśmy, był Klasztor Świętego Mikołaja Odpoczywającego. Jest on najmniejszy ze współcześnie działających klasztorów w Meteorach. Położony jest tuż ponad wioską Kastraki, na szczycie wąskiej 80-metrowej skały, pomiędzy ruinami monasterów św. Jana Chrzciciela i Pantokratora. Prowadzi do niego osiemdziesiąt stromych stopni. Dość trudne, strome podejście oraz maleńkie rozmiary budowli sprawiają, że należy on do rzadziej odwiedzanych. Zorganizowane życie monastyczne pojawiło się tutaj w pierwszej połowie XIV wieku, a klasztor istniał już pod koniec wieku XIV. Cerkiew św. Mikołaja została wybudowana i pokryta malowidłami w XVI wieku. W 1909 roku w klasztorze nikt nie mieszkał, a mury niszczały. W pierwszych latach II wojny światowej został uszkodzony przez niemieckie bomby. W latach sześćdziesiątych XX wieku rozpoczęto renowację, ukończoną dopiero na początku XXI wieku. Oczyszczono wtedy freski, wzmocniono budynki oraz zbudowano kamienny chodnik, wiodący do furty klasztornej przez zarośla. Współcześnie żyje tu tylko jeden mnich – Polikarp.

Jako drugi zwiedziliśmy Wielki Meteor (Klasztor Przemienienia Pańskiego). Ten męski monastyr stoi na najwyższej i najbardziej wysuniętej skale Meteorów, szczycie Szerokiej Skały (613 m n.p.m.), która od podnóża do szczytu liczy aż 250 metrów. Do klasztoru prowadzą 192 wykute w skale schody. Jest najstarszym i najważniejszym monastyrem Meteorów. Jego przełożonemu, od 1940 roku, podlegają wszystkie pozostałe klasztory meteorskie. Tutaj przechowuje się najwięcej dokumentów i relikwii. Sam klasztor został założony około roku 1340 przez św. Atanazego. Na przełomie XX i XXI stulecia wszystkie zabudowania monastyru poddano gruntownej renowacji: zmodernizowano cele mnichów i zaplecze, zrekonstruowano dawne hospicjum i urządzono w nim muzeum sakralno-historyczne, oczyszczono freski w głównej świątyni. Do najważniejszych zabytków Wielkiego Meteora, które zostały udostępnione do zwiedzania, zaliczają się: wieża z balkonem, ossuarium, cerkiew Przemienienia Pańskiego i refektarz. Zaraz przy Wielkim Meteorze znajduje się kolejny Klasztor Warłama. Temu zrobiliśmy tylko zdjęcia z zewnątrz i pojechaliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się po drodze na chwilę na punkcie widokowym na Meteory, skąd porobiliśmy ładne zdjęcia. Tutaj było też widać kolejny, czwarty już klasztor, Rusanu (Świętej Barbary).

Chcieliśmy wejść jeszcze dzisiaj do Klasztoru Trójcy Świętej, ale był dzisiaj zamknięty, więc zrobiliśmy mu tylko zdjęcia z zewnątrz. To właśnie ten klasztor „zagrał” fikcyjny klasztor św. Cyrila w filmie o Jamesie Bondzie „Tylko dla twoich oczu” (For Your Eyes Only) z 1981 roku, z Rogerem Moore'em w roli głównej. W jednej ze scen Bond wspina się po stromych skałach, aby dostać się do klasztoru, gdzie przetrzymywany jest ważny komputerowy dekoder ATAC. Ekipa filmowa musiała używać specjalnych platform i lin do transportu sprzętu. Lokalne władze i mnisi początkowo byli niechętni zdjęciom, ale ostatecznie zgodzili się pod pewnymi warunkami. Na koniec podjechaliśmy jeszcze na chwilę, żeby zrobić zdjęcia szóstemu klasztorowi – Świętego Stefana. Przed wyjazdem z Meteorów zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilkę w sklepie z ikonami. Monika chciała sobie kupić jedną ikonę na pamiątkę. Wybierała, wybierała, wybierała i… w końcu żadnej nie kupiła…

Po niecałych 3 godzinach drogi dojechaliśmy do Salonik. Zaparkowaliśmy niedaleko Białej Wieży, kupiliśmy w kiosku bilet parkingowy i poszliśmy… zjeść obiad. Po jedzeniu przeszliśmy się ulicami miasta, oglądając jego najciekawsze atrakcje. W trakcie spaceru zobaczyliśmy Łuk Galeriusza – jeden z najważniejszych zabytków rzymskich w mieście. Został wzniesiony na początku IV wieku n.e. na cześć cesarza Galeriusza, który po serii zwycięstw nad Persami kazał upamiętnić swoje triumfy monumentalną budowlą. Częścią tej budowli była również pobliska Rotunda, znana też jako Rotunda św. Jerzego. Rotunda miała początkowo pełnić funkcję mauzoleum cesarskiego, być może nawet grobowca samego Galeriusza, choć nigdy nie została do tego celu wykorzystana. Inną teorią jest to, że była świątynią Jowisza lub innego rzymskiego bóstwa. Konstrukcja ma kształt potężnej cylindrycznej budowli z kopułą o średnicy ponad 24 metrów i grubymi, masywnymi murami. W VI wieku została przekształcona w kościół chrześcijański i poświęcona św. Jerzemu. Podczas panowania osmańskiego Rotunda została zamieniona na meczet, dobudowano do niej minaret, który stoi do dziś. Po wyzwoleniu miasta w 1912 roku budynek został ponownie konsekrowany jako cerkiew, a w XX wieku przekształcony w muzeum.

W trakcie spaceru odwiedziliśmy również 2 cerkwie: Panagia Dexia i Agia Sofia. W końcu dotarliśmy do Placu Arystotelesa. Jest to główny i najbardziej reprezentacyjny plac Salonik, położony nad Zatoką Terezjańską. Został zaprojektowany po wielkim pożarze miasta w 1917 roku przez francuskiego architekta Ernesta Hébrarda. Otoczony jest eleganckimi budynkami z arkadami i łączy styl neoklasyczny z elementami bizantyjskimi. Plac nosi imię Arystotelesa, którego pomnik znajduje się w jego centralnej części. Z placu udaliśmy się nadmorską promenadą w kierunku Białej Wieży i naszego samochodu. Promenada to jedno z najprzyjemniejszych miejsc spacerowych w mieście. Rozciąga się wzdłuż Zatoki Terezjańskiej, od portu aż po Białą Wieżę i dalej na południe. Szeroki deptak, otoczony palmami, nowoczesnymi rzeźbami i strefami rekreacyjnymi, jest idealny do spacerów, jazdy na rowerze czy relaksu nad wodą. Znajdują się tu liczne kawiarnie, bary i ławki z widokiem na morze. My doszliśmy nią tylko do Białej Wieży.

Biała Wieża to najbardziej rozpoznawalny zabytek i jednocześnie symbol Salonik. Położona nad brzegiem Morza Egejskiego, na promenadzie, pełniła niegdyś funkcję obronną i jest ściśle związana z historią militarną oraz polityczną miasta. Obecna wieża została zbudowana przez Osmanów w XV wieku, najprawdopodobniej na miejscu wcześniejszej fortyfikacji bizantyjskiej. Miała chronić wschodnią część murów miejskich oraz wejście do portu. Przez wieki pełniła różne funkcje: wieży strażniczej, koszar, więzienia i miejsca egzekucji. Ze względu na tę ostatnią rolę, przez długi czas nosiła nazwę „Wieża Krwi” lub „Czerwona Wieża”. Obecną nazwę – Biała Wieża – przyjęła po 1890 roku, kiedy to jeden z więźniów miał pomalować ją na biało w zamian za wolność. Nazwa miała symbolicznie odciąć się od jej krwawej przeszłości. Dziś wieża ma kolor raczej piaskowy, ale historyczna nazwa pozostała. Wieża ma około 34 metrów wysokości i 70 metrów obwodu. Składa się z sześciu poziomów, połączonych spiralną rampą. Obecnie mieści się w niej oddział Muzeum Kultury Bizantyjskiej, z wystawą stałą prezentującą historię Salonik – od czasów rzymskich, przez bizantyjskie i osmańskie, aż po współczesność.

Przy wieży zakończyliśmy nasz spacer i udaliśmy się do naszego samochodu, a następnie ruszyliśmy już w kierunku Bułgarii. Po godzinie drogi dojechaliśmy na granicę, a po następnej godzinie byliśmy już pod naszym hotelem w miejscowości Błagojewgrad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz