poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Czechy - dzień 4










Niestety zarówno w nocy jak i w ciągu dnia nadal padało. Nie pojechaliśmy więc zobaczyć zamku Velké Losiny, tylko skierowaliśmy się prosto na parking pod jaskinię Na Pograniczu (Na Pomezi). Na szczęscie okazało się, że wejście do jaskini znajduje się tuż przy parkingu. System znajdujących się tu jaskiń był już częściowo znany w 1936 roku. Dopiero w 1949 roku jaskinie zostały zbadane w całości. Prace nad udostępnieniem jaskini były prowadzone w 1950 roku i ukończone w roku 1955. Całkowita długość systemu jaskiniowego „Na pomezi” to 1870 metrów, ale wystarczy pokonać tylko 390 metrów, aby zobaczyć całą jaskinię. Jest to największą w Czechach jaskinia powstała w wyniku rozpuszczania marmuru. Charakteryzuje się ona wąskimi korytarzami, przechodzącymi w miejscu ich skrzyżowania w wysokie, szczelinowe sale. Do najbardziej ciekawych części jaskini należą: sala „Lodowa”, sala „U płaczącej wierzby”, korytarz „Rzymskich łaźni”, sala „Biała”, „Królewski komin”, „Skarbiec” i sala „Wejściowa”. 

Po zwiedzeniu jaskini pojechaliśmy już w kierunku granicy z Polską. Aby dojechać do ekspresowej trasy S8 wybraliśmy drogę przez Kamieniec Ząbkowicki, w którym chcieliśmy zatrzymać się na chwilę przy przepięnym Pałacu Marianny Orańskiej. Niestety pogoda pokrzyżowała nasze plany i nawet nie zrobiliśmy ładnych zdjęć, bo pałac schowany jest za drzewami i nie za bardzo skąd można zrobić fajne zdjęcie.

Pozostało nam już tylko wjechać na S8 i wracać do Warszawy. Nie było to jednak takie proste, gdyż na obwodnicy Wrocławia, tuż przy węźle z autostradą A4, były dwa duże wypadki i droga była całkowicie zablokowana. Na szczęście, dzięki nawigacji, dowiedzieliśmy się o tym odpowiednio wcześniej i objazdami ominęliśmy zakorkowany odcinek. Naprawdę mieliśmy sporo szczęścia, bo gdy już wróciliśmy wieczorem do domu, to okazało się, że korek na tym odcinku trwał aż do godzin późnopopołudniowych. A my mogliśmy, już bez żadnych przeszkód, spokojnie wracać do domu. Jeszcze tylko przystanek w Burger Kingu na fastfoodowy posiłek i potem już prosta droga do Warszawy.

niedziela, 21 sierpnia 2022

Czechy - dzień 3










Rano znów nie padało. Choć tym razem niebo było bardziej zaciągnięte chmurami niż wczoraj i czasem przelotnie mżyło. Nie myśląc zbytnio o pogodzie zjedliśmy śniadanie i udaliśmy się w drogę. Najpierw zatrzymaliśmy się na chwilę na uroczym rynku w Uniczowie (Uničov). Jednym z najciekawszych zabytków miasta jest usytuowany tu okazały budynek ratusza miejskiego. Jego początki sięgają drugiej połowy XIV wieku, kiedy to wzniesiono pierwszą budowlę spełniającą funkcje targowe. W kolejnych wiekach budynek był wielokrotnie przebudowywany i powiększany. Charakterystycznym elementem budowli jest wysoka, 45 metrowa wieża. Pozostałe ważne zabytki miasta to m.in. gotycko-barokowy kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, barokowa Kolumna Maryjna, brama wodna, kościół Podniesienia Krzyża Świętego, fontanna z Neptunem oraz pozostałości murów miejskich, z dobrze zachowaną Bramą Medelską.

Po krótkiej wizycie w Uniczowie udaliśmy się na zwiedzanie zamku Bouzov. Mieliśmy wczesniej wykupione bilety na godzinę 10.00 i zdążylibyśmy gdyby nie to, że po drodze M. musiał zatrzymać się, żeby pomóc wydostać się ludziom z samochodu, który podczas nieumiejętnego wyprzedzania wpadł do rowu. Na szczęście udało nam się zamienić bilety i weszliśmy zwiedzać zamek pół godziny później. Pogoda ciągle nam dopisywała – deszcz nadal nie padał.

Monumentalny średniowieczny zamek obronny usytuowany jest na malowniczym wzgórzu. Najstarsze historyczne wzmianki o warowni pochodzą z początku XIV wieku. Wtedy to posiadłość stanowiła własność szlacheckiej rodziny Buzów. W kolejnych wiekach zamek wielokrotnie zmieniał swoich właścicieli. Władał nim m.in. książę Jodok z Moraw, Jan z Vildenberga, czy książęta Kunštátu. W 1696 roku warownia została kupiona przez arcykanclerza Rzeszy Niemieckiej i wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego Franza Ludwiga von Pfalz-Neuburga (1664-1732). W rękach zakonu zamek pozostawał aż do 1939 roku, kiedy to został skonfiskowany przez nazistów. W czasie II wojny światowej w jego murach znajdowała się jedna z siedzib jednostki SS. Obecny wygląd zamku jest wynikiem gruntownej przebudowy dokonanej na przełomie XIX i XX wieku. To właśnie wtedy warownia odzyskała swój dawny średniowieczny wygląd. Zamek stanowi obecnie jeden z ciekawszych i najczęściej odwiedzanych zabytków Środkowych Moraw. Dla odwiedzających przygotowano kilka tras zwiedzania. Odwiedzając warownię Warto zobaczyć m.in. neogotycką kaplicę zamkową z unikatowym gotyckim ołtarzem i płytami nagrobnymi mistrzów Zakonu z lat 1395-1515, zbrojownię oraz znajdującą się na dziedzińcu, bogato zdobioną, 40 metrową studnię. Warownia bardzo często wykorzystywana była jako plan filmowy. Kręcono tu m.in. sceny do popularnego serialu Arabela, czy niemieckiego filmu pt. Fabryka zła.

Po zwiedzeniu zamku udaliśmy się do oddalonych o kilka kilometrów Jaskiń Jaworzyckich. Żeby dojść do wejścia do jaskiń musieliśmy przejść z parkingu około 700 metrów pod górę. Na szczęście cały czas nie padało i szło się wygodnie. Podziemny system Jaskiń Jaworzyckich tworzy skomplikowany kompleks korytarzy, pomieszczeń i przepaści. Powstały one na wyspie dewońskich wapiennych skał a do ich rozwoju przyczynił się potok Szpraniek. Główna część jaskiń była odkryta już w roku 1938, kolejne partie odkrywane były później, przede wszystkim w latach pięćdziesiątych. Obecnie jest znane ponad 3,5 km korytarzy, z czego 788 metrów jest udostępnione do zwiedzania. Jaskinia ma przepiękny wystrój naciekowy, którego bogactwo ukazuje się w pełni w dwóch potężnych pomieszczeniach: Sali Grysowej i Sali Gigantów. Po zwiedzeniu jaskini i dojściu do parkingu udaliśmy się do Ołomuńca, przejeżdżając po drodze obok trochę dziwnego zamku Plumlov, w miejscowości o tej samej nazwie.

Najstarsze historyczne wzmianki o Ołomuńcu pochodzą z pierwszej połowy XI wieku. Wtedy to wybudowano tu zamek, który stał się najważniejszą rezydencją morawskich Przemyslidów. Jeszcze w tym samym wieku miasto stało się siedzibą biskupstwa, a w 1187 roku zostało ustanowione stolicą Moraw. Dziś Ołomuniec szczyci się jednym z największych (po starym mieście w Pradze) zabytkowym zespołem urbanistycznym w Czechach. Głównym zabytkiem miasta jest znajdująca się na górnym rynku (Horní náměstí) i ozdobiona pozłacanymi posągami, przeszło trzydziestometrowa barokowa Kolumna Trójcy Przenajświętszej. Budowla wzniesiona została w latach 1716-1754 przez mieszkańców Ołomuńca ku chwale Bożej, w podzięce za zwalczenie epidemii. Jest jedną z największych i uważana jest za jedną z najpiękniejszych w całych Czechach. W jej podstawie znajduje się niewielka owalna kaplica. W 2000 roku kolumna w Ołomuńcu została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Kolejnym ważnym zabytkiem i zarazem jednym z symboli miasta jest okazały późnogotycki budynek ratusza miejskiego z zegarem astronomicznym. Budowla wzniesiona została w XIV wieku i po II wojnie światowej została przebudowana w duchu socjalizmu. W jej wnętrzu na uwagę zasługuje szczycąca się pięknym sklepieniem gotycka Sala Obrad, oraz kaplica św. Hieronima z siedmioma cennymi obrazami. Pozostałe ważne zabytki Ołomuńca to m.in. monumentalna gotycka katedra św. Wacława, zamek, barokowy Klasztor Hradisko, późnogotycki kościół św. Maurycego, romański Pałac Biskupi, barokowy kościół św. Michała, usytuowana na Dolnym Rynku Kolumna Mariacka, wzniesiony w latach 1712-1719 przez jezuitów barokowy kościół Marii Panny Śnieżnej, późnorenesansowa kaplica św. Anny, XVII wieczny kościół kapucynów, wybudowana na początku XX wieku w miejscu dawnego więzienia kaplica św. Jana Sarkandra oraz liczne muzea i galerie. Ołomuniec słynie również z wielu przepięknych fontann. Szacuje się, że na terenie starego miasta i okolic znajduje się przeszło czterdzieści różnego rodzaju fontann i wodotrysków. Za najcenniejsze uznaje się te które powstały w XVII i XVIII wieku i reprezentują styl barokowy. Przez dekady wszystkie fontanny w Ołomuńcu były utrzymywane w czystości i pieczołowicie konserwowane, ponieważ wodociągi zaczęły funkcjonować tu dopiero pod koniec XIX wieku. Najciekawsze i najbardziej znane ołomunieckie fontanny to: Juliusza Cezara, Neptuna, Jupitera, Herkulesa, Merkurego, Trytonów, Delfinów, Higiei, Ariona i współczesne Źródło Żywej Wody św. Jana Sarkandra.

Gdy dojechaliśmy do historycznej stolicy Moraw i zaparkowaliśmy samochody, przyszedł najpierw czas na obiad. Po wejściu na przepiękny rynek znaleźliśmy, nieco na uboczu, małą knajpkę, w której zjedliśmy nienajlepszy posiłek. Po wyjściu z restauracji okazało się, że zaczął niestety padać deszcz. Miasto zwiedzaliśmy już przy mocym deszczu, w związku z czym nie trwało ono zbyt długo. Przeszliśmy po najważniejszych zabytkach w okolicach dużego i małego rynku, zobaczyliśmy kilka najważniejszych fontann i wróciliśmy do samochodów.

W drodze powrotnej prawie cały czas padało. Zaraz za Ołomuńcem widzeliśmy, położoną na Świętym Wzgórzu (Svatý Kopeček) nieopodal miasta, monumentalną barokową Bazylikę Nawiedzenia Marii Panny. Jest to obecnie jedno z najbardziej znanych miejsc pielgrzymkowych w całych Morawach. Obecna świątynia wzniesiona została w latach 1669‑1679 w miejscu dawnej, spalonej przez szwedów podczas wojny trzydziestoletniej (1618-1648) i będącej miejscem kultu, cudownej kaplicy. W 1995 roku Święte Wzgórze w Ołomuńcu odwiedził podczas jednej ze swoich pielgrzymek papież Jan Paweł II. Potem podjechaliśmy jeszcze na chwilę pod zamek Šternberk, który znajdował się po drodze i z samochodu zrobiliśmy kilka zdjęć. Sam zamek usytuowany jest prawie w samym centrum miasta o tej samej nazwie. Obecnie w murach zamku ma swoją siedzibę muzeum. Mieliśmy jeszcze w planach zobaczenie zamku Soviniec, jednak późna pora, nasze zmęczenie oraz padający ciągle deszcz zniechęciły nas do realizacji tego pomysłu, tym bardziej, że trzeba by było zboczyć z trasy o kilkanaście kilometrów. Woleliśmy jechać już prosto do naszego pensjonatu w Rapotinie.

Poleski Park Narodowy - niedziela