piątek, 21 lutego 2020

Kenia i Tanzania - dzień 14












Nasz pociąg do Nairobi wyjeżdżał o godzinie 8.00. Na stację w Mombasie wyjechaliśmy aż dwie godziny wcześniej, ale jak się później okazało dobrze zrobiliśmy, bo kontrola do wejścia do pociągu była bardziej skrupulatna, niż ta lotniskowa. Najpierw musieliśmy przejść z bagażami przez standardowy rentgen ale po nim ustawiono nas w rządku, kazano postawić bagaże na taśmie i odsunąć się od nich. Każdy bagaż został dokładnie obwąchany przez dwa psy i dopiero wtedy mogliśmy wejść na teren dworca.

Podróż pociągiem trwała około 6 godzin. Po drodze przejeżdżaliśmy przez Park Narodowy Tsavo. Za oknem roztaczała się bezkresna sawanna, na której od czasu do czasu mogliśmy dostrzec zwierzęta. Poza „standardowymi” zebrami i antylopami thompsona i gnu po raz pierwszy widzieliśmy antylopy oryksy. Jednak największą atrakcją były przechadzające się czerwone słonie, które swój kolor zawdzięczają tutejszej glebie, na której się wylegują. Kiedy już znudziły nam się krajobrazy część z nas poszła spać, a część, w tym i ja, zaczęła grać w karty, w tysiąca.

Po dojechaniu do Nairobi wsiedliśmy w taksówki i pojechaliśmy do hotelu, a raczej do trzypokojowych mieszkań w zamkniętej i chronionej dzielnicy, które zostały zaadoptowane na pokoje hotelowe. Po zostawieniu bagaży w pokojach wyszliśmy w poszukiwaniu jedzenia. Restaurację znaleźliśmy dopiero po wyjściu ze strzeżonego osiedla. Po zjedzeniu wróciliśmy do pokoju i poszliśmy spać, bo na lotnisko wyjeżdżamy już o 2 w nocy. To już ostatni dzień pobytu w Afryce. Jutro wieczorem będziemy już w Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela