poniedziałek, 20 lutego 2023

Tunezja - dzień 5










Po wczesnym śniadaniu, już o godzinie 6.15 jechaliśmy na wschód słońca nad pustynią. Obserwowaliśmy go w tym samym miejscu, w którym wczoraj zatrzymaliśmy się, by podziwiać słone jezioro Szatt al-Dżarid.

Po „zaliczeniu” wschodu słońca pojechaliśmy do miasteczka-oazy Douz, gdzie nasza grupa miała przejażdżki wielbłądami po pustyni. Ja nie kupiłem sobie tej atrakcji, bo na wielbłądach już jeździłem, ale poszedłem sobie z całą karawaną na spacer. Przez kilka minut nawet jechałem sobie na koniu, za co oczywiście musiałem dać drobny bakszysz właścicielowi tego miłego zwierzaka.

Po wyjechaniu z Douz zaczęliśmy powoli jechać już w kierunku Dżerby. Jednak to nie był jeszcze koniec atrakcji na dziś. Krajobrazy za oknem powoli zaczęły się zmieniać, a na horyzoncie ukazały się niewielkie wniesienia, które wkrótce zaczęliśmy pokonywać naszym autokarem. Wjechaliśmy w drugie po Atlasie pasmo górskie w Tunezji – niewysokie Góry Dżabal Matmata. Kolejnym punktem dzisiejszego dnia była wizyta na punkcie widokowym w miasteczku Tamazret, przy sklepiku z pamiątkami oraz kawiarni serwującej migdałową herbatę. Ponieważ wjechaliśmy na tereny zamieszkiwane przez plemiona berberyjskie, to odwiedziliśmy następnie tradycyjne domostwo berberów i mieliśmy okazję zobaczyć jak na co dzień wygląda ich życie. Tego typu domostw, wykutych w tutejszych miękkich skałach, jest w okolicy bardzo dużo, a do części z nich turyści mogą zajrzeć, a czasem także porozmawiać z ich mieszkańcami.

Po wizycie w domu berberów udaliśmy się do pobliskiego hotelu Matmata na lunch. Po lunchu pojechaliśmy, nadal bardzo krętą górską drogą, na drugi już dzisiaj punkt widokowy, który był ostatnim odwiedzonym przez nas miejscem w czasie naszej dwudniowej wycieczki. Punkt widokowy znajdował się w małej restauracji na szczycie góry, jednak okazało się, że był zamknięty, gdyż dosłownie chwilę przed naszym wyjazdem zmarł ojciec właściciela restauracji. Widok na zamieszkiwane przez Berberów miasteczko Toujane musieliśmy więc zobaczyć z trochę innego miejsca. Mieliśmy przy okazji wątpliwą przyjemność poznania zwyczajów pogrzebowych muzułmanów, którzy zaraz po śmieci wystawiają ciało zmarłego na widok najbliższej rodziny, kobiety głośno lamentują nad zmarłym (co słyszeliśmy nawet będąc na punkcie widokowym) i jest on chowany bardzo szybko, nawet w ciągu doby od śmierci.

Po zjedzeniu z gór Matmata pozostał nam już tylko przejazd na Dżerbę przez nadmorską równinę i porozwożenie turystów do ich hoteli. My wysiadaliśmy na samym końcu. Po dzisiejszej kolacji nie siedzieliśmy długo w barze. Zmęczeni podróżą i wczesnym wstawaniem poszliśmy szybko spać, tym bardziej, że jutrzejsza wycieczka objazdowa po Dżerbie rozpoczyna się już o 7.00 rano.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela