Dzisiaj po śniadaniu i spakowaniu się ruszyliśmy na drugi dzień zwiedzania. Najpierw pojechaliśmy do Supraśla, gdzie oglądaliśmy muzeum ikon oraz klasztor z cerkwią. W zbiorach Muzeum jest około 1200 ikon. Duża część tego zbioru to ikony zatrzymane przez celników w czasie prób przemytu ich do Polski zza wschodniej granicy, które po zakończeniu postępowań sądowych zostały przekazane do muzeum. Muzeum Ikon zajmuje część siedemnastowiecznego Pałacu Archimandrytów, wchodzącego w skład zabudowań monasteru supraskiego. Jego centralną część stanowi zrekonstruowana, XVI-wieczna obronna cerkiew Zwiastowania NMP.
Po odwiedzeniu muzeum poszliśmy jeszcze na chwilę zobaczyć centrum miasteczka, w którym trafiliśmy na małe targowisko z lokalnymi produktami. Kupiłem sobie na nim magnes (który później zostawiłem w autokarze), lody oraz sękacza.
Ostatnim punktem wycieczki była wizyta w Grabarce. Ponieważ rok temu opisywałem ją już szczegółowo na blogu, to wspomnę dzisiaj tylko, że Święta Góra Grabarka to sporych rozmiarów kompleks religijny. Oprócz cudownego źródełka ze studnią, znajdują się tutaj cerkwie Przemienienia Pańskiego i Ikony Matki Bożej „Wszystkich Strapionych Radość”, Monaster św. Marty i Marii, parafialny cmentarz oraz trzecia cerkiew domowa, w której siostry modlą się w okresie zimowym. Na Grabarkę mówi się także „Góra Krzyży” ze względu na ogromną ilość znajdujących się tutaj krzyży wotywnych. Szacuje się że krzyży, które otaczają cerkiew, może być nawet ponad 10 tysięcy, ale nikt ich nigdy nie policzył.
Z Grabarki ruszyliśmy już z powrotem do Warszawy. Po drodze towarzyszył nam dość intensywny, ale na szczęście tylko krótkotrwały deszcz, po którym na chwilę nawet pojawiła się na niebie tęcza. A zaraz potem na niebie podziwiać mogliśmy przepięknie oświetlone przez zachodzące słońce, niezwykle ciekawe chmury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz