sobota, 21 lipca 2018

Kazachstan i Uzbekistan - dzień 5










Przejazd pociągiem nie okazał się tak krótki jak pisałem wczoraj, bo gdy dotarliśmy do celu podróży, czyli miasta Margilan, nasza podróż trwała już ponad 5 godzin. Za to widokowy był na pewno. Początkowo przejeżdżaliśmy przez mało atrakcyjne tereny na przedmieściach Taszkientu. Piękne widoki zaczęły się zaraz po wjeździe w góry. Najpierw zaciekawiła nas ogromna, odkrywkowa kopalnia. Zaraz potem pojawiła się na horyzoncie tama, a za nią błękitno-turkusowe wody Zalewu Tuyabuguz zwanego również Morzem Taszkienckim, otoczonego wyrastającymi ponad taflę jeziora szczytami górskimi. Gdy skończyło się jezioro zaczęły pojawiać się w wąskiej dolinie rzeki  pierwsze uprawy. Był to znak, że wjeżdżaliśmy powoli w rolniczo-przemysłowe rejony Kotliny Fergańskiej, jednego z najbogatszych regionów byłego Związku Radzieckiego, a obecnie Uzbekistanu. Nazywany jest często „spichlerzem Azji”. Uprawia się tu głównie bawełnę, ale również owoce (głównie winorośl) i warzywa. Znajduję się tutaj również wiele bogactw mineralnych, takich jak ropa naftowa, gaz ziemny, siarka czy sól kamienna. Kulminacyjnym momentem dzisiejszej jazdy pociągiem był 12-kilometrowy tunel kolejowy, którym musieliśmy przejechać na drugą część kotliny. Po drugiej stronie tunelu krajobraz robił się powoli coraz bardziej monotonny i w dalszej części trasy prowadzącej po Kotlinie Fergańskiej mogliśmy zająć się integracją, gdyż cała nasza grupa jechała tym razem wspólnie, w jednym wagonie.

Gdy dojechaliśmy w końcu do Margilanu, czekały tam już na nas zwykłe czteroosobowe taksówki, które woziły nas już do końca dzisiejszego dnia. Spod dworca pojechaliśmy najpierw do baru na obiad. Dzisiaj jedliśmy kolejną zupę oraz szaszłyki. Następnie udaliśmy się do miejscowej fabryki jedwabiu - Yodgorlik. Wszak jesteśmy na Jedwabnym Szlaku. Można tutaj podejrzeć cały proces produkcyjny, którego efektem końcowym są zwoje pięknych, misternie wykonanych materiałów. Szyte z nich wyroby można zakupić również w tutejszym sklepie. Manufaktura Yodgorlik jest miejscem unikalnym w Uzbekistanie, a to z racji ręcznego wykonywania wszystkich produktów.

Kolejnym punktem dzisiejszego dnia była wizyta w fabryce ceramiki, która znajdowała się już kilkadziesiąt kilometrów dalej, w mieście Kokand (Qo‘qon). Tutaj również spędziliśmy kilka chwil na pokazie procesu tworzenia ceramiki. Zostaliśmy również ugoszczeni zimną wodą, gorącą herbatą i zimnym arbuzem.

Następnie udaliśmy się do tutejszego meczetu, a potem do miejscowego Pałacu Chanów z ładnym parkiem usytuowanym wokół pałacu, w którym spędza czas wielu mieszkańców miasta, szczególnie wieczorem, kiedy robi się trochę znośniej na dworze, bo dziś w ciągu dnia temperatura sięgała 43 stopni.

Pałac był ostatnim punktem dzisiejszego dnia. Było już na tyle późno, że słońce zdążyło zajść już za majaczące na horyzoncie góry Tien-Szan. Teraz czekała nas jeszcze ponad 300 kilometrowa podróż powrotna taksówkami do Taszkientu. Kierowcy dziesięciu taksówek którymi jechaliśmy spisali się na medal i w hotelu byliśmy jeszcze przed północą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela