Już na początku 2025 roku, korzystając z trzech dni wolnego, wybrałem się do Jordanowa Śląskiego, żeby spotkać się z Mariolą i Dorotą. Wyjechałem już w piątek po pracy. Tym razem droga była koszmarna. Akurat w piątek przez Polskę przechodził zimny front, z przelotnymi opadami śniegu, a miejscami nawet burzami śnieżnymi. Kiedy wyjeżdżałem z Warszawy, to pogoda była jeszcze ok, ale już po kilkunastu kilometrach na A2 trafiłem na pierwszą śnieżycę, podczas której musiałem zwalniać na autostradzie nawet do 50 km/h. Do okolic Łodzi przejeżdżałem jeszcze przez 3 takie kilkuminutowe śnieżyce. Gdy zjechałem na A1 w kierunku Katowic, to nieco się wypogodziło, ale za to złapał lekki mróz i zrobiło się bardzo ślisko, tym bardziej, że na drodze leżał jeszcze śnieg z niedawnych opadów. Tutaj wszystkie samochody jechały przez kilkanaście minut z prędkością około 40 km/h. Dopiero po wjechaniu na S8 droga nieco przeschła i mogłem jechać trochę szybciej.
Kilkadziesiąt kilometrów przed Wrocławiem na południowo-zachodnim niebie spomiędzy chmur wynurzył się Księżyc, który akurat wczoraj był w koniunkcji z Wenus. Bardzo ładnie to wyglądało, a ponieważ cały czas jechałem właśnie w tym kierunku, to przez dobrych kilkadzesiąt minut miałem okazję obserwować to malownicze zjawisko.
U Marioli byłem około 19.00 i po zjedzeniu kolacji oraz rozegraniu obowiązkowej partii scrabble poszliśmy spać.
Ponieważ nie zrobiłem żadnych zdjęć w czasie podróży, a w ostatnim czasie sztuczna inteligencja wkracza do naszego świata ze wszystkich możliwych stron, to postanowiłem poprosić ją o to, żeby utworzyła mi kilka zdjęć o zadanej tematyce, związanej z moją podróżą. Powyżej można zobaczyć jak jej to wyszło i samemu sobie ocenić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz