wtorek, 28 kwietnia 2015

I po remoncie...

Skoro napisałem wcześniej o remoncie, to wypada również napisać o jego końcu, który właśnie nastąpił. Mamy piękną nową łazienkę i nowy pokój oraz wyremontowany kawałek przedpokoju, do którego trzeba zamówić i wstawić szafę wnękową. Ale to już najmniejszy problem. Teraz musimy wszystko posprzątać i poukładać na miejsce. Poniżej kilka zdjęć z wyremontowanych pomieszczeń. W pokoju będzie jeszcze telewizor na wysięgniku i mała szafka pod nim na dekoder i inne małe pierdółki oraz w rogu pod oknem biurko na komputer z szafkami i szufladami oraz osłona kaloryfera.

A poza remontem, to w poprzednią niedzielę byliśmy z M. w Łodzi odwiedzić jej brata. Za tydzień majówka, ale w tym roku jest króciutka i nie wiem, czy jak zawsze, wybiorę się nad Babant.

sobota, 18 kwietnia 2015

Zielona szkoła - Pieniny 2015 - dzień 5

Ostatni dzień pobytu minął nam w całości na podróży powrotnej do Warszawy, z dłuższym przystankiem na zwiedzanie Krakowa. Dzień przywitał nas deszczem. Po śniadaniu szybko spakowaliśmy się do autokarów i wyruszyliśmy  w podróż. Do samego Krakowa padał deszcz, momentami dość intensywny. Perspektywa zwiedzania dawnej stolicy Polski w deszczu nieco nas martwiła, ale na szczęście tuż po przejechaniu znaku z napisem Kraków deszcz nagle zgasł i gdy dojechaliśmy na Plac Matejki gdzie zaczynaliśmy zwiedzanie zaczęło nawet nieśmiało przebłyskiwać przez chmury słoneczko.

Zwiedzanie Drogi Królewskiej rozpoczęliśmy od Barbakanu. Potem przeszliśmy przez Bramę Floriańską i ulicą Floriańską doszliśmy do Rynku Głównego. Po przekazaniu informacji i pokazaniu najważniejszych zabytków znajdujących się na rynku, czyli: Sukiennic, Kościoła Mariackiego, Kościoła św. Wojciecha, Wieży Ratuszowej i pomnika Adama Mickiewicza daliśmy młodzieży trochę czasu wolnego na zakup pamiątek, wizytę w McDonaldzie i podziwianie krakowskiej starówki.

W samo południe, już wszyscy razem, wysłuchaliśmy krakowskiego hejnału i udaliśmy się ulicą Grodzką w stronę Wawelu. Po drodze minęliśmy jeszcze kościół św. Piotra i Pawła oraz dom Jana Długosza i przeszliśmy na zamek. Samego zamku nie zwiedzaliśmy, weszliśmy natomiast do Katedry Królewskiej aby obejrzeć grobowce królewskie i słynny Dzwon Zygmunta. Następnie udaliśmy się na zamkowy dziedziniec i wzdłuż murów obronnych nad Wisłą przeszliśmy pod smoczą jamę, gdzie urzęduje Smok Wawelski. Stamtąd, brzegiem Wisły poszliśmy już do naszego autokaru.

Dalsza część podróży powrotnej minęła nam już przy ładnej pogodzie. Mieliśmy po drodze jeszcze jeden krótki postój na toaletę. Do Warszawy przyjechaliśmy około godziny 18. Niestety tradycyjne korki w Jankach i Raszynie przedłużyły nasz powrót o ponad godzinę i na miejsce przyjechaliśmy parę minut po 19. I tak oto zakończyła się tegoroczna zielona szkoła w Pieninach!

piątek, 17 kwietnia 2015

Zielona szkoła - Pieniny 2015 - dzień 4


Przedostatni dzień zielonej szkoły spędziliśmy w Zakopanem. Od rana była piękna, słoneczna pogoda i jadąc do stolicy Tatr mieliśmy cudowny widok na całe Tatry. Po dojechaniu na miejsce udaliśmy się pod dolną stację kolejki na Gubałówkę z zamiarem wjechania na szczyt. Niestety okazało się, że kolejka jest w konserwacji i będzie czynna dopiero od soboty. Nasze plany się trochę skomplikowały, ale postanowiliśmy podejść trochę w stronę hotelu Kasprowy i wjechać na szczyt wyciągiem krzesełkowym obok hotelu. Niestety i tu okazało się, że kolejka jest w konserwacji i nie działa. Zrezygnowaliśmy więc z dalszej wędrówki w stronę Butorowego Wierchu, bo sam wjazd i zjazd z niego byłby bez sensu.

Kolejnym zaplanowanym punktem zwiedzania był słynny kościół i cmentarzyk na Pęksowym Brzyzku, na którym pochowani są znani ludzie związani z historią gór i Zakopanego, tacy jak Stanisław Witkiewicz (Witkacy), Tytus Chałubiński, Kornel Makuszyński, Sabała, Hasior, Stanisław i Helena Marusarzowie i inni.

Kolejnym punktem były słynne Krupówki. Na nich daliśmy dzieciom czas wolny i sami udaliśmy się do knajpki a później na zakupy. Oczywiście trzeba było kupić oscypki, a ja dodatkowo kupiłem miód (taki prawdziwy, a nie ten sztuczny, który często oferują turystom panie na bazarku).

Na koniec pobytu w Zakopanem podjechaliśmy na chwilkę pod Wielką Krokiew, zrobiliśmy trochę zdjęć i ruszyliśmy w drogę powrotną przez Jaszczurówkę, Cyrhlę, Bukowinę i Białkę Tatrzańską. Znów mogliśmy po drodze podziwiać piękną panoramę Tatr. Po przyjeździe do ośrodka zjedliśmy obiadokolację, a wieczorem będziemy mieli pożegnalnego grilla, jeżeli pogoda nam na to pozwoli, bo zbierają się chmury i zapowiadali, że może popadać, a nawet zagrzmieć. Miejmy nadzieję, że pogoda pozwoli nam pożegnać się ze Sromowcami, a jutro jeszcze wstrzyma się z opadem, aż zdążymy na sucho zwiedzić Kraków!

Ps. Grill nam się udał, pogoda dopisała, kiełbasa smakowała, a niebo byłe całe w gwiazdach :).

środa, 15 kwietnia 2015

Zielona szkoła - Pieniny 2015 - dzień 3

 

Dzisiaj najcięższy dzień na zielonej szkole dla osób, które zdecydowały się na pieszą wędrówkę szlakami górskimi. Po przyjemnym początku, jakim miał być spływ tratwami po Dunajcu osoby chętne czekała kilkugodzinna podróż grzbietem Pienin Właściwych, tzw. Sokolą Percią, od stóp Sokolicy aż do Sromowców Niżnych.

Z przystani flisackiej Kąty wszyscy wyruszyliśmy na spływ o godzinie 9 rano. Osoby, które szły w góry płynęły o kilkaset metrów krócej niż pozostali, bo tylko do przeprawy promowej przez Dunajec w miejscu, gdzie rozpoczyna się niebieski szlak na Sokolicę. Pozostali popłynęli do Szczawnicy i tam zwiedzali miasto. Sam spływ odbył się bez niespodzianek. Z tratw podziwialiśmy przepiękny przełom Dunajca.

Po dotarciu na punkt wymarszu opuściliśmy tratwy i od razu stromą ścieżką pod górę zaczęliśmy wspinaczkę na Sokolicę. Pogoda i dziś nam sprzyjała. Słońce powoli zaczęło przebijać się przez chmury, było ciepło i mniej wiało. Dojście na Sokolicę zajęło nam około godziny. Po drodze mijaliśmy przepiękny bukowo-jodłowy las (choć buki nie były jeszcze zielone bo dopiero co zaczęły puszczać pąki), a po dotarciu na platformę widokową na Sokolicy podziwialiśmy przepiękny widok przełomu Dunajca z góry, oraz słynne poskręcane sosny.

Po zejściu z Sokolicy zaczęliśmy trzygodzinną wędrówkę Sokolą Percią w kierunku Trzech Koron (982 m n.p.m.) - najwyższego szczytu Pienin Właściwych. Po drodze jeszcze minęliśmy szczyt Czertezik a następnie szliśmy kilkaset metrów stromym, eksponowanym szlakiem nad przepaścią. Widoki były fantastyczne, wrażenia również. Później szlak się nieco "uspokoił" i prowadził przyjemną i niezbyt trudną trasą wśród bukowo-jodłowego lasu aż do przełęczy Szopka lub jak kto woli - Chwała Bogu.

Z przełęczy pozostało nam już tylko około godzinne podejście na sam szczyt Trzech Koron i platformę widokową na Okrąglicy. Roztaczał się z niej fantastyczny widok na Dunajec i Sromowce Niżne. Po sesji zdjęciowej i krótkim odpoczynku udaliśmy się w dół, w drogę powrotną do Sromowców Niżnych, gdzie czekał już na nas autokar.

Zejście zajęło nam około godziny. Po drodze przechodziliśmy przez uroczy Wąwóz Szopczański (przez wielu błędnie nazywany Sobczańskim), a na sam koniec wędrówki, przy bacówkach i schronisku PTTK "Trzy Korony" pożegnał nas ostatni raz szczyt Trzech Koron, tym razem widziany od dołu. Pozostało nam już tylko wsiąść do autokaru i wrócić do ośrodka, gdzie czekał już na nas gorący posiłek. Dzisiejsza wędrówka zajęła nam 5 i pół godziny, była długa i miejscami męcząca, ale piękne widoki po drodze wynagrodziły nam w pełni trudy wspinaczki i wszyscy wróciliśmy zadowoleni!

Poleski Park Narodowy - niedziela