Przedostatni dzień zielonej szkoły spędziliśmy w Zakopanem. Od rana była piękna, słoneczna pogoda i jadąc do stolicy Tatr mieliśmy cudowny widok na całe Tatry. Po dojechaniu na miejsce udaliśmy się pod dolną stację kolejki na Gubałówkę z zamiarem wjechania na szczyt. Niestety okazało się, że kolejka jest w konserwacji i będzie czynna dopiero od soboty. Nasze plany się trochę skomplikowały, ale postanowiliśmy podejść trochę w stronę hotelu Kasprowy i wjechać na szczyt wyciągiem krzesełkowym obok hotelu. Niestety i tu okazało się, że kolejka jest w konserwacji i nie działa. Zrezygnowaliśmy więc z dalszej wędrówki w stronę Butorowego Wierchu, bo sam wjazd i zjazd z niego byłby bez sensu.
Kolejnym zaplanowanym punktem zwiedzania był słynny kościół i cmentarzyk na Pęksowym Brzyzku, na którym pochowani są znani ludzie związani z historią gór i Zakopanego, tacy jak Stanisław Witkiewicz (Witkacy), Tytus Chałubiński, Kornel Makuszyński, Sabała, Hasior, Stanisław i Helena Marusarzowie i inni.
Kolejnym punktem były słynne Krupówki. Na nich daliśmy dzieciom czas wolny i sami udaliśmy się do knajpki a później na zakupy. Oczywiście trzeba było kupić oscypki, a ja dodatkowo kupiłem miód (taki prawdziwy, a nie ten sztuczny, który często oferują turystom panie na bazarku).
Na koniec pobytu w Zakopanem podjechaliśmy na chwilkę pod Wielką Krokiew, zrobiliśmy trochę zdjęć i ruszyliśmy w drogę powrotną przez Jaszczurówkę, Cyrhlę, Bukowinę i Białkę Tatrzańską. Znów mogliśmy po drodze podziwiać piękną panoramę Tatr. Po przyjeździe do ośrodka zjedliśmy obiadokolację, a wieczorem będziemy mieli pożegnalnego grilla, jeżeli pogoda nam na to pozwoli, bo zbierają się chmury i zapowiadali, że może popadać, a nawet zagrzmieć. Miejmy nadzieję, że pogoda pozwoli nam pożegnać się ze Sromowcami, a jutro jeszcze wstrzyma się z opadem, aż zdążymy na sucho zwiedzić Kraków!
Ps. Grill nam się udał, pogoda dopisała, kiełbasa smakowała, a niebo byłe całe w gwiazdach :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz