Drugi weekend nad Babantem to przed wszystkim słodkie lenistwo i nic nierobienie. Czasem po prostu tak jest najlepiej… No i jeszcze byłem na spacerze z Ulą, żeby pokazać jej gdzie rośnie lipa ze Żmijowiska, bo o dziwo jeszcze jej nie widziała. Jak ona się uchowała???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz