środa, 31 maja 2017

Zielona szkoła klas 3 - Maróz - dzień 2

Rano, widząc całe zachmurzone niebo i odczuwając chłód w czasie drogi na śniadanie, nie dowierzaliśmy prognozom, które mówiły, że czeka nas dzisiaj kolejny upalny dzień, a od południa ma świecić słońce na błękitnym niebie.

Czas między śniadaniem a obiadem spędziliśmy na słodkim lenistwie. A w międzyczasie, w samo południe, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, chmury rozstąpiły się i na niebie pojawiło się słońce. Momentalnie zrobiło się ciepło. Po obiedzie mieliśmy zaplanowany spływ kajakami po rzece Marózce. Po wyniesieniu z hangaru wszystkich kajaków ruszyliśmy w drogę. Dopłynęliśmy trochę bliżej niż w zeszłym roku, bo tylko do rozlewisk przed mostkiem. Ale za to mieliśmy tam bardzo długi przystanek na zabawę w wodzie. Zrobiło się gorąco, więc znaleźliśmy sobie fajne, głębokie ploso z piaszczystym dnem i bawiliśmy się tam prawie godzinę.

Po powrocie do ośrodka weszliśmy jeszcze wykąpać się w jeziorze, po czym posprzątaliśmy kajaki i poszliśmy na kolację. A po kolacji znów gry i zabawy na terenie ośrodka i słodkie lenistwo! Na dzisiejszy wieczór i noc zapowiadają silne burze w całej Polsce. Zobaczymy czy dotrą również do nas i jak będzie pogoda jutro.

wtorek, 30 maja 2017

Zielona szkoła klas 3 - Maróz - dzień 1

Tak jak w roku ubiegłym, tak i w tym wybraliśmy się z trzecimi klasami na Zieloną Szkołę do Maróza, nad jezioro o tej samej nazwie. Wyjechaliśmy spod szkoły po godzinie 9 rano, a na miejscu byliśmy kilkanaście minut po dwunastej. Po rozpakowaniu się i ulokowaniu w pokojach poszliśmy na obiad.

Ponieważ pogoda nam póki co dopisuje, więc wykorzystujemy to ile możemy. Po obiedzie poszliśmy nad jezioro. Chęć kąpania się w jeziorze zadeklarowały tylko 3 osoby, jednak po dojściu na plażę okazało się, że w wodzie wylądowało ponad 20 osób! Oczywiście nie wszystkie z własnej nieprzymuszonej woli, ale było tak gorąco, że kąpiel na pewno nikomu nie zaszkodziła.

Po osuszeniu się poszliśmy popływać na rowerkach wodnych. Z tej opcji znów skorzystało blisko 30 osób, choć musieliśmy podzielić się na kilka grup, gdyż sprawne są tylko 3 rowerki.

Jeszcze przed kolacją część osób poszła na zakupy do pobliskiego sklepu. A po kolacji był czas wolny. Pierwszy dzień zbliża się do końca. Jutro kolejne atrakcje!

piątek, 12 maja 2017

Gra Miejska 1a

Rzadko piszę tutaj o swojej pracy. Dzisiaj jest taki dzień, kiedy mogę o niej napisać co nieco. A to dlatego, że dzisiaj moja klasa brała udział w Grze Miejskiej organizowanej dla warszawskich szkół przez władze Miasta Stołecznego Warszawa. Gra odbywała się na terenie Starego Miasta, Nowego Miasta i Mariensztatu. W grze, oprócz mojej klasy, brała też udział klasa 1b.

Dzisiaj dopisała nam również pogoda. Wiosna w tym roku nas nie rozpieszcza, ale tym razem od rana świeciło piękne słońce i choć z rana wiał jeszcze nieprzyjemny, chłodny wiaterek, to wraz z upływem czasu robiło się coraz cieplej, a na koniec zabawy zrobiło się nawet na tyle gorąco, że musiałem uciekać do cienia.

Wracając do gry... Jej tematyka związana była z językiem polskim. Klasy zostały podzielone na kilkuosobowe grupy. Każda grupa otrzymała mapę z zaznaczonymi na niej punktami, do których trzeba było samodzielnie dotrzeć i wykonać zadania określone przez osobę znajdującą się na punkcie. My (czyli wychowawcy) w tym czasie mieliśmy możliwość pospacerowania sobie po całym Starym Mieście i kupienia sobie pysznych bułek z pieczarkami i lodów. Uczniowie natomiast wykonywali sumiennie swoje zadania meldując się na wyznaczonych przez organizatorów punktach. Cała zabawa zaplanowana była na dwie godziny. Po upływie tego czasu wszystkie grupy spotkały się na Rynku Mariensztackim, gdzie musiały jeszcze wykonać zadanie finałowe.

Moja klasa zjawiła się na Rynku w komplecie i o czasie, natomiast 2 grupy z klasy 1b nieco się spóźniły. Moja klasa wykorzystała ten dodatkowy czas perfekcyjnie. Na rynku znajduję się wszakże fontanna. A skoro była fontanna, było ciepło i świeciło słońce to... fontanna + słońce + ciepło = świetna zabawa. Dla niektórych ta świetna zabawa zakończyła się przemoczonymi do suchej nitki ubraniami... Mam nadzieję, że nikt nie będzie po tym dniu chory, gdyż później trzeba było jeszcze w tych mokrych ciuchach wracać przez pół Warszawy do szkoły... W każdym razie gdy na metę dotarły już wszystkie grupy organizatorzy przeprowadzili zadanie finałowe, po czym obliczyli i ogłosili wyniki oraz rozdali wszystkim uczestnikom nagrody. Tak się jakoś złożyło, że wszystkie grupy z naszej klasy zajęły miejsca na podium, bo dwie z nich zajęły ex-aequo 3 miejsce, jedna wygrała, a jedna była na drugim miejscu!

Po zakończeniu gry wróciliśmy do szkoły, przechodząc jeszcze raz przez Plac Zamkowy, na którym kilka osób zakupiło sobie balony z helem. Później przeszliśmy przez usytuowany wzdłuż murów Starówki Jarmark Zygmuntowski, na którym kilka osób zakupiło sobie owoce w polewie czekoladowej i zimne napoje. Na koniec przeszliśmy jeszcze przez Rynek na Starym Mieście, Barbakan, po czym ulicą Długą udaliśmy się pod Pomnik Powstania Warszawskiego i budynek Sądu Najwyższego, gdzie wsiedliśmy do autobusu, który zawiózł nas pod szkołę. Tak oto minął nam dzisiejszy dzień!

Puszcza Kozienicka i Kozienice