Rano zdecydowaliśmy się raz jeszcze powtórzyć wieczorny spacer, aby wszystkie atrakcje zobaczyć w ciągu dnia, kiedy jest widno. Dodatkowo weszliśmy jeszcze na chwilkę do tutejszego muzeum farmacji, które niestety było chwilowo zamknięte. Nie czekaliśmy na jego otwarcie. Zrobiliśmy zdjęcia i wróciliśmy spakować się, aby jak najwcześniej wyjechać w dalszą podróż.
Z Grodna udaliśmy się w kierunku granicy z Litwą w miejscowości Przewałka. Po drodze zatankowaliśmy jeszcze na Białorusi benzynę, wszak kosztuje ona tutaj tylko 2,50 zł za litr i nie można było odpuścić sobie takiej okazji! Przejechanie przez granicę zajęło nam mniej niż godzinę. Kilkanaście kilometrów za granicą byliśmy już w Druskiennikach. Zanim zaczęliśmy zwiedzanie tego przepięknego uzdrowiska, zjedliśmy późne śniadanie w chińskiej knajpie.
Po posiłku wsiedliśmy do kolejki linowej prowadzącej z centrum miasta do znajdującej się po drugiej stronie Niemna, na wzgórzu, Snow Areny – ogromnego, zadaszonego i całorocznego kompleksu narciarskiego. W czasie przejażdżki podziwialiśmy przepiękne widoki na Niemen oraz budynek kompleksu narciarskiego. Na nartach oczywiście nie jeździliśmy, więc po chwili byliśmy już w wagoniku powrotnym, z którego tym razem podziwialiśmy widoki na miasto.
Po podróży kolejką linową przyszedł czas na piesze zwiedzanie Druskiennik. Spod stacji kolejki przeszliśmy głównym deptakiem obok słynnego parku wodnego wzdłuż najbardziej znanych sanatoriów i uzdrowisk, zahaczając także o przepiękną cerkiew położoną na środku ronda. Wróciliśmy natomiast deptakiem nad Niemnem, zatrzymując się na chwilę przy Źródełku Piękna.
Z Druskiennik pojechaliśmy do Wilna. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze w sieciowym sklepie Maxima i zrobiliśmy zakupy na wieczór. Do Wilna dojechaliśmy o zmierzchu i najpierw podjechaliśmy na słynny Cmentarz na Rossie. Znany jest on przede wszystkim z mauzoleum Matka i Serce Syna, w którym zostało złożone serce Józefa Piłsudskiego obok jego matki, Marii. Sam Piłsudski miał takie życzenie - aby po śmierci jego serce znalazło się blisko jego żołnierzy w Wilnie.
”Nie wiem czy nie zechcą mnie pochować na Wawelu. Niech! Niech tylko moje serce wtedy zamknięte schowają w Wilnie, gdzie leżą moi żołnierze, co w kwietniu 1919 roku mnie jako wodzowi Wilno jako prezent pod nogi rzucili…”
Po zwiedzeniu cmentarza pojechaliśmy zameldować się w Hotelu Grata. Wieczór spędziliśmy na rozmowach i oglądaniu filmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz