niedziela, 4 listopada 2018

Grodno, Druskienniki, Wilno - dzień 3












Dzisiejszy dzień w całości poświęciliśmy na piesze zwiedzanie Wilna. Nasz hotel położony jest niedaleko od centrum, więc zdecydowaliśmy się nie brać samochodu. Najpierw jednak zjedliśmy wyjątkowo dobre, wliczone w cenę noclegu śniadanie. Choć na dworze było ciepło, to pogoda nie była zbyt dobra. Cały czas obawialiśmy się, że może zacząć padać deszcz, który zresztą zapowiadano na dzisiaj. Zaraz po wyjściu z hotelu poszedłem na pewniaka na pamięć i… pomyliłem drogi. Na dzień dobry nadrobiliśmy ze 2 kilometry, idąc w złym kierunku. Trochę mi było z tego powodu wstyd, bo w końcu jaki ze mnie geograf… :).

Gdy już udało się wrócić na właściwą trasę rozpoczęliśmy zwiedzanie miasta. Najpierw zobaczyliśmy Kościół Bonifratrów. Następnie poszliśmy pod Bazylikę archikatedralną obok której znajduje się znana Dzwonnica i plac na którym odbywa się słynny festyn oraz Wileński Jarmark Kaziukowy. Spod bazyliki poszliśmy, wzdłuż rzeki Wilejki, zdobywać wzgórze zamkowe i Basztę Giedymina, z której podziwialiśmy przepiękną panoramę całego miasta.

Ze wzgórza zamkowego poszliśmy w kierunku Kościoła Świętej Anny i Kościoła Bernardyńskiego, a następnie Pałacu Prezydenckiego i Ambasady Polski w Wilnie. Później, obok budynków Uniwersytetu Wileńskiego i kościoła św. Jana weszliśmy na główną ulicę Wilna – Pilies. Pilies (Zamkowa) to najstarsza i najbardziej wystawna ulica na Starówce Wileńskiej. Przechodząc i podziwiając kolejno: Cerkiew św. Paraskiewy, Cerkiew św. Mikołaja, Ratusz, Kościół św. Mikołaja i Filharmonię doszliśmy aż w okolice Ostrej Bramy. Na chwilę zeszliśmy z głównej ulicy, aby zobaczyć Cerkiew Świętego Ducha oraz dotrzeć do Kościoła Bazyliańskiego, obok którego znajduje się budynek, w którym rozgrywa się akcja „Dziadów” części III. Tutaj również więziony był, wraz z innymi filomatami Adam Mickiewicz. W budynku obok można natomiast obejrzeć „Celę Konrada”.

Teraz pozostała nam już do obejrzenia tylko Ostra Brama ze słynnym obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej. Mogliśmy wejść do kaplicy, w której znajduje się obraz i poczuć z bliska atmosferę tego magicznego miejsca, które dla wielu katolików, zarówno w Polsce jak i na Litwie, jest miejscem świętym.

Gdy wyszliśmy z kaplicy zaczął padać deszcz. Ponieważ skończyliśmy zwiedzanie, to postanowiliśmy zrobić jeszcze zakupy pamiątkowe i usiąść w jakiejś knajpie żeby przeczekać deszcz i zjeść obiad. Miła pani, która sprzedawała na ulicy pamiątki poleciła nam fajną lokalną knajpkę, która znajdowała się nieopodal. Zamówiliśmy sobie litewskie cepeliny i nie śpiesząc się zjedliśmy je ze smakiem (choć wcale nie do końca). Po posiłku poszliśmy z powrotem do hotelu. Deszcz dorwał nas pod sam koniec spaceru, ale nie był na tyle mocny, żeby nas mocno zmoczyć. Gdy już dotarliśmy do pokoju i postanowiliśmy się zdrzemnąć okazało się, że rozpadało się tak mocno, że nie było już sensu nigdzie się dzisiaj ruszać. Ponownie więc zaczęliśmy oglądać film oraz wyszukiwać informacje w Internecie o miejscu naszej kolejnej podróży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice