Dzisiaj byłem w Łowiczu, gdzie miałem zajęcia praktyczne i egzamin na instruktora kajakowej turystyki kwalifikowanej. Wcześniej, we wtorek i w środę, miałem kurs teoretyczny online (po 5 godzin). W części praktycznej mieliśmy najpierw jeszcze trochę metodyki prowadzenia spływów, a potem naukę węzłów i elementy ratownictwa, a na końcu kilkugodzinny spływ egzaminacyjny podczas którego każda osada przez jakiś czas prowadziła i zamykała spływ. W czasie spływu był również moment, w którym każda z osad wykonywała na zaliczenie wylosowane wszesniej ewolucje kajakowe. Ja płynąłem z dziewczyną z Łowicza i wylosowaliśmy naciąganie, czyli po prostu specjalna technika, która pozwala płynąć bokiem. Egzamin miał raczej chcarakter formalny, a sam spływ Bzurą bardzo przyjemny. Niestety jedna z ekip zaliczyła przy przepływaniu pod powalonym drzewem tzw. kabinę, czyli wywrotkę i musieliśmy czekać aż się przebiorą, ale poza tym obyło się bez niespodzianek. Nawet pogoda, pomimo porannego deszczu, w czasie spływu zrobiła się całkiem przyjemna. Było ciepło, jak na końcówkę września, a pod koniec spływu, gdy już dopływaliśmy do pomostu w Łowiczu, nawet zaczęło świecić słońce.
Wracając do Warszawy zabrałem kolegę ze spływu. Okazało się, że też jest nauczycielem po AWF-ie i dodatkowo sędziuje czasami mecze weteranom, więc możłiwe, że się kiedyś spotkamy na jakimś meczu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz