W ten weekend wybrałem się, razem z Ingą i Robertem, do Poleskiego Parku Narodowego. W zeszłym roku byliśmy w takim samym składzie na Podlasiu i już wtedy planowaliśmy jakieś wspólne weekendowe wyjazdy na wiosnę. Wtedy była to wycieczka jednodniowa, tym razem zaplanowaliśmy podróż z noclegiem, który wyszukaliśmy wcześniej w internecie. Również w internecie kupiliśmy bilety do Parku. Żeby zwiedzić jak najwięcej wyjechaliśmy z Warszawy już o 8 rano. Niecałe 3 godziny później byliśmy już na terenie Poleskiego Parku Narodowego. Pogoda nam dopisała, było ciepło i świeciło słoneczko.
Poleski Park Narodowy powstał w 1990 roku. W swoim herbie ma żurawia. Znajduje się w województwie lubelskim, na terenie Polesia. Zajmuje powierzchnię prawie 10 tysięcy hektarów, a ponad drugie tyle stanowi jego otulina. Obszary objęte ochroną to w dużej mierze torfowiska, bagna i tereny podmokłe. W Poleskim Parku Narodowym wytyczonych zostało wiele szlaków pieszych. Częściowo są to trasy wiodące drewnianymi kładkami, z których nie warto schodzić. Dlaczego? Po pierwsze żeby nie niszczyć przyrody, ale też dlatego, że podłoże bywa tu podmokłe, grząskie i chodzenie poza wytyczoną trasą może być po prostu niebezpieczne. Pierwszym naszym przystankiem był parking przy ścieżce przyrodniczej „Perehod”.
W trakcie 5-kilometrowego spaceru zobaczyliśmy między innymi wrzosowiska (oczywiście o tej porze roków bez kwitnących wrzosów), sporo ptaków na tutejszych jeziorach i stanowisko żółwia błotnego (samego zółwia niestety nie spotkaliśmy). Akurat na tym szlaku nie było drewnianych kładek. Prowadził on lasem oraz częściowo groblą pomiędzy stawami. Na trasie były dwie wieże widokowe, a także stanowisko do obserwacji ptaków.
Jako drugą wybraliśmy ścieżkę przyrodniczo-historyczną „Obóz Powstańczy”. Rozpoczyna się ona w miejscowości Lipniak. To właśnie w jej okolicach znajdował się największy obóz Powstańców Styczniowych. Z tablic edukacyjnych ustawionych wzdłuż ścieżki możemy dowiedzieć się o przebiegu powstania i funkcjonowaniu obozu w miejscowości Lipniak. „Obóz powstańczy” przyciąga nie tylko historią, ale i przyrodą. Ścieżka w pierwszej części prowadzi nas drogą leśną, aż do wieży widokowej, zlokalizowanej na skraju Łąk Zienkowskich i uroczyska „Pociągi”. Od wieży widokowej ścieżka przybiera bardziej przyrodniczy charakter i prowadzi drewnianą kładką wzdłuż podmokłych łąk i lasów. Nieopodal kładki znajduje się także dobrze widoczne żeremie bobrowe. Bobrom nie przeszkadza obecność turystów, a dzięki ich pracom melioracyjnym terenom tym przywarcany jest ich mokradłowy charakter.
Na koniec dnia pojechaliśmy do miejscowości Zastawie, gdzie zaczyna się ścieżka przyrodnicza „Czachary”. Przy samym parkingu znajduje się wieża widokowa z której rozpościera się bardzo ładny widok na rozlewiska Bagna Bubów. To tutaj zaobserwować mogliśmy dzisiejszego dnia najwięcej ptawctwa. Przy parkingu i wieży widokowej rozpoczyna się ścieżka „Czachary”, ale do drewnianych kładek, które są jej największą atrakcją, musieliśmy stąd dojść jeszcze ponad kilometr leśną drogą. Ścieżka ta, to pierwsza trasa utworzona w Poleskim Parku Narodowym. Prowadzi ona przez tereny Bagna Bubnów. Dzięki drewnianym kładkom możemy poznać niezwykłe tajemnice torfowisk. Na trasie spotkamy wiele udogodnień - wieże i platformy widokowe oraz zadaszenia turystyczne. Oprócz torfowiska Bagno Bubów do kompleksu tego należy również bliźniacze torfowisko Bagno Staw. Oba reprezentują bardzo rzadki typ torfowisk niskich węglanowych z bardzo bogatą bioróżnorodnością. Malownicza droga przez drewniane kładki, którą podążaliśmy ogrzewani promieniami kwietniowego słońca, podobała nam się chyba dzisiaj najbardziej. I chyba nie tylko nam, bo co i rusz spod naszych nóg uciekały, wygrzewające się na kładce jaszczurki żyworodne.
Po powrocie na parking przyszedł w końcu czas, żeby zakończyć już dzisiejsze spacery i udać się w kierunku naszego miejsca noclegowego. Ale najpierw pojechaliśmy zjeśc obiad do Restauracji przy Hotelu Drob w Urszulinie. Jedzenie było bardzo dobre. Po obiedzie byliśmy świadkami ładnego zachodu słońca nad jeziorem Sumin. Po dojechaniu na miejsce okazało się, że uroczo zlokalizowany domek „Agroturystyki pod Świerkami” znajduje się w bardzo bliskim sąsiedztwie znanej kopalni węgla kamiennego „Bogdanka”. A jutro dalsza część zwiedzania i kolejne spacery po ścieżkach Poleskiego parku Narodowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz