piątek, 27 grudnia 2019

Gambia, Senegal, Gwinea Bissau - dzień 7












Dziś dzień leniuchowania. Po śniadaniu poszedłem więc na plażę i godzinę bawiłem się w wodzie, robiąc zdjęcia falom. Później jeszcze pospacerowałem trochę plażą, szukając różnych fajnych obiektów do robienia zdjęć. Zanim wróciłem do pokoju, to popływałem jeszcze trochę w hotelowym basenie.

O 13.30 wybraliśmy się do Cap Skirring na lunch oraz ostatnie zakupy pamiątkowe. W bardzo przyjemnej restauracji Casa-Resto zamówiłem sobie pizzę. Mało afrykańskie jedzenie, ale jakoś tak mnie dzisiaj naszła ochota na coś europejskiego. Po posiłku przyszedł czas na lokalny bazar z rękodziełem. Kupiłem sobie lokalny kubek i oczywiście kilka magnesów do mojej kolekcji :).

A po powrocie do hotelu znów poszedłem wykąpać się do oceanu. Fale tym razem były małe, ale i tak świetnie się na nich serfowało. Po kąpieli w końcu był prąd, więc mogłem wziąć prysznic, bo od rana znowu nie było prądu, a tutaj wszystko, nawet woda w kranie i toalecie jest zależna od prądu. Przed kolacją poszedłem jeszcze zobaczyć zachód słońca. Na kolacji znów zgasło światło. Tym razem na krócej, bo już po niecałych 2 godzinach znów można było się cieszyć światłem :). A już jutro ostatni dzień w Afryce. Rano ruszamy do Gambii i w stolicy – Abudży – kończymy naszą wyprawę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela