Muszę o tym napisać...
Dzień jak co dzień. Rano szedłem do szkoły na ósmą. Po swoich lekcjach zostałem jeszcze, żeby pouczyć trochę O. z mojej klasy geografii. Później, o 15.30 mieliśmy Radę Pedagogiczną. Prosto po niej trzeba było iść do sali na zebranie z rodzicami osób zagrożonych oceną niedostateczna na semestr. Na szczęście w mojej klasie jest ich niewiele, choć w zeszłym roku nie było ich wcale. Gdy sporo po 18-tej wróciłem w końcu do domu, nie miałem już siły na zbyt wiele. Jak zazwyczaj to bywa, odebrałem pocztę, sprawdziłem najświeższe wiadomości z kraju i ze świata oraz przejrzałem wiadomości na Facebooku. Wśród nich była ta jedna, która sprawiła, że dzisiejszy dzień nabrał dla mnie zupełnie innego znaczenia. Zacytuję ją poniżej:
,,Witam, nie wiem czy pamięta mnie Pan. Byłem Pana uczniem w gimnazjum na Filareckiej, gdzie oprócz WOS-u uczył mnie Pan EDB, i zasad pierwszej pomocy. Tak się składa że ja może mam w życiu pecha, albo może inni ludzie mają szczęście że spotykają mnie na swojej drodze. Przez ostatnie lata mimo braku kontaktu z ratownictwem medycznym miałem nie raz okazje pomagać, a także ratować różnych ludzi. Od najprostszych zasłabnięć aż po resuscytację, korzystam z wiedzy przekazanej przez Pana. Dzisiaj po kolejnej krytycznej sytuacji, w której przyznam że potwornie bałem się wyjąć dławiącemu się człowiekowi język, zrozumiałem że wszystko to wiem dzięki Panu. Dziękuję w swoim imieniu i w imieniu kilkunastu osób uratowanych dzięki temu że parę lat temu spotkałem Pana na "Filarze". ''
Właśnie w takich chwilach wiem, że warto pracować w szkole...
Pamiętam Cię dobrze. A po tym, co napisałeś na pewno zapamiętam Cię do końca życia!
Dziękuję Ci Daniel bardzo za te słowa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz