Praktycznie cały ostatni tydzień spędziłem na hali OSiR, na ul. Siennickiej, na Pradze Południe. Dziewczyny z naszej szkoły najpierw wygrały zawody dzielnicowe w unihokeja na Żoliborzu. Tym samym awansowały do finałów WOM. Mam w 7 klasie 3 trenujące dziewczyny i dodatkowo jeszcze jest czwarta, która w podstawówce stała na bramce i jest naprawdę dobra! Niestety jedna z nich nie może w tym roku grać, bo... jest za młoda (niech żyje reforma pani Zalewskiej).
Wracając jednak do zawodów WOM. Najpierw w poniedziałek dziewczyny wygrały swoją grupę pokonując kolejno: Ochotę 3:1 i Ursynów 4:0 i awansowały do pierwszej dwunastki. W kolejnym dniu, w środę, znów wygrały swoją grupę pokonując tym razem Targówek 7:0 i Białołękę 2:1 i awansowały do ósemki. W czwartek graliśmy już 3 mecze. Żarty się skończyły i trzeba było dać z siebie wszystko. Niestety jedna z drużyn nie przyszła. To oznaczało, że już przed decydującymi meczami wiedzieliśmy, że w piątek na pewno będziemy grać. Pozostało jedynie pytanie - o które miejsce? Odpowiedź na to pytanie miał dać wynik naszego pierwszego meczu z Pragą Północ. Wiedzieliśmy już, że aby dostać się do ścisłego finału nie możemy tego meczu przegrać. Po bardzo zaciętym i emocjonującym meczu niestety przegraliśmy 1:2. W ostatnim meczu z Mokotowem mieliśmy jeszcze cień szansy na awans, ale musieliśmy ten mecz wygrać. Ciężko jest jednak wygrać z trenującymi zawodniczkami, które grają ze sobą już kilka lat. Dziewczyny robiły co mogły, ale ostatecznie przegraliśmy ten mecz 1:4 i pozostał nam już tylko piątkowy mecz o 5 miejsce w Warszawie.
W piątek przyszło nam grać z Bemowem. Pewnie wygraliśmy ten mecz 7:2 i dziewczyny mogły cieszyć się z 5 miejsca w Warszawie! To naprawdę świetny wynik. Jestem z nich dumny! Mistrzem Warszawy zostały dziewczyny z Pragi Południe, które w finale pokonały 3:2 Mokotów. Trzecie miejsce przypadło zaś drużynie z Pragi Północ, która w meczu o 3 miejsce wygrała ze Śródmieściem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz