poniedziałek, 25 marca 2024

City break – Londyn – dzień 4









Dzisiaj od rana jest również ładna pogoda. Po tradycyjnym śniadaniu dzisiaj postanowiliśmy rozpocząć zwiedzanie od dzielnicy Covent Garden. Najpierw odwiedziliśmy dwie uliczki. Pierwsza z nich to Cecil Court, przy której można zobaczyć pięknie zachowane, wiktoriańskie budynki. Ich parter zajmują liczne księgarnie i antykwariaty. Tutaj także, podczas swojego tournée po Europie w 1764 roku, mieszkał ośmioletni Wolfgang Amadeusz Mozart. Dziś upamiętnia to niebieska, okrągła tablica umieszczona na tej nieruchomości. Na początku XX wieku mieściły się tu jedne z pierwszych studiów filmowych w Wielkiej Brytanii, w których wyprodukowano wiele wczesnych filmów niemych. Wielu fanów Harry’ego Pottera uważa, że Cecil Court było inspiracją dla „Ulicy Pokątnej”. Druga ulica to Goodwin’s Court. To kolejna wąska i łatwa do przeoczenia uliczka. Była ona najprawdopodobniej inspiracją dla Nokturnu, kolejnej już kultowej ulicy z serii o Harrym Potterze. Budynki na tej ulicy powstały w XVII wieku i od tamtego czasu niewiele się zmieniły.

Po wyjściu z wąskich uliczek trafiliśmy na chwilę pod pomnik Agaty Christie. Potem znów zagłębiliśmy się w gąszcz małych i kolorowych uliczek. Zobaczyliśmy między innymi ciekawe murale, zamknięty jeszcze o tej porze Seven Dials Market, uroczy zaułek Neal’s Yard, a także słynny mural ukazujący księżną Dianę. Pierwsza żona króla Karola III spada z nieba w stylu Mary Poppins, aby zobaczyć swoje wnuki - księcia Jerzego i księżniczkę Charlotte. Obok tej wzruszającej sceny znajdują się słowa: „Możesz być tak niegrzeczny, jak tylko chcesz… tylko nie daj się złapać”.

Swoje kroki skierowaliśmy na ulicę Denmark Street. Była ona znana jako centrum wydawców muzycznych, producentów instrumentów i studiów nagraniowych. Swoją muzykę tworzyli tu między innymi Rolling Stones, David Bowie, Elton John, Sex Pistols i wiele innych, światowej sławy gwiazd. Tuż obok stacji metra Tottenham Court znajduje się z kolei budynek „Now” (czyli „Teraz”). Niektóre ściany i sufity tej nowoczesnej budowli zostały zamienione w ogromne ekrany, na których codziennie prezentowane są prace różnych artystów. To bardzo ciekawe doświadczenie, które warto zobaczyć na własne oczy. Kilkanaście metrów dalej znajduje się ciekawa ławka w kształcie brązowego psa. Zanim skierowaliśmy swoje kroki w stronę British Muzeum, zobaczyliśmy jeszcze najstarszy w Londynie sklep z parasolkami. Został on założony w 1830 roku. Pierwszy sklep James Smith & Sons jaki otworzono w Londynie był tak mały, że chcąc otworzyć parasol, trzeba było wyjść na ulicę! Dzisiaj jest on o wiele, wiele większy.

Żeby wejść do British Museum, musieliśmy odstać swoje w kolejce. Na początku trochę się przestraszyliśmy, bo kolejka była bardzo długa, ale okazało się, że idzie bardzo sprawnie i już po około 25 minutach byliśmy wewnątrz muzeum. Spędziliśmy w nim około półtorej godziny. Podobnie jak w Muzeum Historii Naturalnej, skupiliśmy się tylko na najważniejszych salach i eksponatach. Zobaczyliśmy oczywiście słynny Kamień z Rosetty, mumie egipskie, posąg z Wyspy Wielkanocnej i wiele, wiele innych. Nie sposób ich wszystkich wymienić. W muzeum byliśmy tylko około 2 godzin.

Po wyjściu kontynuowaliśmy zwiedzanie Covent Garden. Zobaczyliśmy między innymi pub Cross Keys, Posąg Baletnicy i znajdujące się obok kolorowe budki telefoniczne, budynek Królewskiej Opery, a także artystów ulicznych przy rynku Covent Garden.

Zanim wróciliśmy do domu na obiad i krótki odpoczynek, pojechaliśmy jeszcze na chwilę zobaczyć dwa miejsca. Pierwszym było słynne przejście dla pieszych na Abbey Road. Ulica ta jest znana na całym świecie dzięki albumowi zespołu The Beatles, który nosi tytuł „Abbey Road”. Album ten został wydany w 1969 roku i szybko stał się jednym z najważniejszych i najbardziej rozpoznawalnych dzieł muzycznych w historii. Okładka albumu przedstawia członków zespołu przechodzących przez pasy na przejściu dla pieszych na Abbey Road. To zdjęcie stało się ikonicznym symbolem muzyki rockowej.

Drugim miejscem była ulica Baker Street, na której znajduje się oczywiście słynne muzeum Sherlocka Holmesa, fikcyjnego detektywa stworzonego przez Arthura Conana Doyle’a, który mieszkał pod numerem 221B. Drugim ciekawym miejscem przy tej ulicy, o którym być może niewielu słyszało, jest Lloyds Bank. W 1971 roku doszło tutaj do jednego z najbardziej spektakularnych napadów na bank w historii Wielkiej Brytanii, znanego jako „Napad na Baker Street”. Przestępcy zbudowali tunel o długości ponad 30 metrów, prowadzący od pobliskiego sklepu do skarbców banku. Podczas napadu złodzieje zdobyli znaczną ilość gotówki, klejnotów i innych cennych przedmiotów przechowywanych w skarbcu. Wartość zdobytych łupów została oszacowana na kilka milionów funtów. Po napadzie, większość złodziei została schwytana, a część zdobyczy została odzyskana.

Po dwugodzinnym odpoczynku zdecydowaliśmy się nie jechać już dzisiaj nigdzie dalej. Udaliśmy się tylko na spacer po okolicy, w której mieszkamy. Spod domu poszliśmy zobaczyć najpierw nowy stadion Arsenalu, a później nowy mural Banksy’ego, który stworzył zaledwie tydzień temu, niedaleko Finsbury Park. Grafika na ścianie budynku przedstawia zieloną farbę, która ma służyć jako liście do ściętych gałęzi tutejszego drzewa. Ponieważ grafika jest licznie odwiedzana przez turystów i fanów Banksy’ego, to trafiliśmy akurat na moment, kiedy trwały prace zabezpieczające mural przed zniszczeniem.

Być w Londynie i nie przejechać się londyńskim autobusem to wstyd. Postanowiliśmy więc wrócić stąd do domu autobusami. Najpierw wsiedliśmy w autobus linii 91, a następnie przesiedliśmy się do 4, która dowiozła nas pod sam dom. Mieliśmy szczęście, bo przednie miejsca na górze autobusu były akurat wolne. Nie przeszkadzało nam nawet to, że ulice były tak zakorkowane, że przejechanie kilkusetmetrowej trasy zajęło nam kilkanaście minut. To był ostatni punkt dzisiejszego dnia wróciliśmy do domu wcześniej, ale dzięki temu mogliśmy sobie dłużej odpocząć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela