środa, 27 września 2017

Obóz wędrowny – Beskid Sądecki i Pieniny – dzień 7

Po śniadaniu zjechaliśmy busikiem do centrum Krościenka. Zanim przyjechał PKS, mieliśmy jeszcze wystarczająco dużo czasu, żeby zjeść sobie pyszne lody, zakupić pamiątki i zrobić ostatnie zakupy na całodniową podróż.

Wyjechaliśmy po godzinie 10 rano. Podróż minęła nam bardzo spokojnie. Po drodze mieliśmy jedynie krótkie przystanki w Nowym Sączu, Tarnowie, Kielcach, Radomiu i Białobrzegach oraz jeden dłuższy, półgodzinny w Busku-Zdroju, który część z nas wykorzystała na zjedzenie ciepłego posiłku w dworcowym barze.

Do Warszawy dojechaliśmy o godzinie 1845. Na Dworcu PKS Warszawa Zachodnia zakończył się nasz obóz wędrowny, który na pewno pozostanie w naszej pamięci na bardzo, bardzo długo!

wtorek, 26 września 2017

Obóz wędrowny – Beskid Sądecki i Pieniny – dzień 6

Z Bacówki pod Bereśnikiem wyszliśmy równo o 900. Zejście do Szczawnicy zajęło nam około 40 minut. Przeszliśmy obok głównych uzdrowisk w mieście i w centrum miasta zatrzymaliśmy się na zakupy. Po 10 podjechał po nas busik i pojechaliśmy nim na miejsce dzisiejszego, ostatniego już, noclegu – do pensjonatu Pod Tylką w Grywałdzie. Tam zostawiliśmy plecaki i już bez nich podjechaliśmy na zielony szlak prowadzący wzdłuż Dunajca na Sokolicę.

Mieliśmy dziś do przejścia kilkanaście kilometrów i to momentami ostro pod górkę. Dodatkowo czekało nas przejście Sokolej Perci, która również nie należy do łatwych szlaków, choć jest piękna widokowo. Bez plecaków szło nam się jednak zdecydowanie łatwiej.

Najpierw zdobyliśmy Sokolicę, na której, przy pięknej pogodzie, podziwialiśmy wspaniałe widoki na Tatry i Przełom Dunajca. Następnie przeszliśmy przez Sokolą Perć i zeszliśmy na szczyt Bańków Gronik (689 m n.p.m.), skąd rozpoczęliśmy atak na ostatni szczyt na naszej wycieczce – na szczyt Trzech Koron – najbardziej znanej góry w Pieninach, choć wcale nie najwyższej.

Wybraliśmy się na niego trudniejszym szlakiem, bo przez ruiny Zamku Pienińskiego, który jednak nadal jest zamknięty dla turystów ze względów bezpieczeństwa. Szczyt Trzech Koron (982 m n.p.m.) zdobyliśmy przed godziną 1600. Na platformie widokowej na Okrąglicy - najwyższej z turni tworzących szczyt Trzech Koron, podziwialiśmy przepiękne widoki, po czym udaliśmy się w drogę powrotną do Krościenka nad Dunajcem.

Zejście zajęło nam około 2 godzin. Po drodze podziwialiśmy piękne widoki oświetlonych zachodzącym słońcem szczytów, drzew i dolin oraz samego Krościenka.

W pensjonacie byliśmy około godziny 1730, a pół godziny później jedliśmy już pyszny domowy obiad. Wieczorem obejrzeliśmy jeszcze wspólnie film w TV i poszliśmy spać. Jutro niestety czeka nas już powrót do Warszawy.

Puszcza Kozienicka i Kozienice