sobota, 23 września 2017

Obóz wędrowny – Beskid Sądecki i Pieniny – dzień 3

Na dzisiaj mieliśmy zaplanowaną najdłuższą trasę na całej wycieczce. Według planu mieliśmy przejść ponad 20 km, przez Piwniczną-Zdrój do Schroniska Cyrla. Ale tak miało być przy ładnej pogodzie. Niestety rano okazało się, że znów pogoda jest brzydka, a widoczność jest prawie zerowa z powodu gęstej mgły. Wybraliśmy więc wariant krótszy, tym bardziej, że część osób była już bardzo zmęczona trudami dotychczasowej wędrówki w ekstremalnie trudnych warunkach. Zamiast 20 km mieliśmy więc do przejścia jedynie około 10 km.

Dzisiaj na szczęście nie padało bardzo mocno, więc mogliśmy iść w miarę spokojnie. Najbardziej przeszkadzały nam w marszu duże krople spadające na nas co i raz z mijanych przez nas buków, jodeł i świerków. Mieliśmy jednak dużo czasu na przejście i nie musieliśmy się zbytnio spieszyć. Wykorzystaliśmy to na… zbieranie grzybów. Jest ich tutaj mnóstwo. A najwięcej prawdziwków i rydzów. Zebraliśmy pełne 3 siatki, a wszystkie grzyby znaleźliśmy bezpośrednio przy szlaku!

Po drodze zeszliśmy jeszcze na chwilę z głównego szlaku, żeby zobaczyć Jaskinię w Pękniętej Kopie. Musieliśmy do niej dojść około 300 metrów w potężnym błocie. Niektórzy utknęli w nim po kostki i musieli się sporo natrudzić, żeby się z niego wydostać. Sama jaskinia jest zbudowana z litego piaskowca i bardzo mała – ma około 2 metrów wysokości i 13 metrów długości. Wejście do niej jest bardzo wąskie, przez co można się pobrudzić nie mając odpowiedniego ubrania. Dlatego też tylko kilka osób zdecydowało się na wejście do środka i to tylko parę metrów w jej głąb.

Do Schroniska Cyrla doszliśmy około 1630. Po drodze do niego minęliśmy jeszcze Halę Pisaną i Zadnie Góry. W schronisku rozlokowaliśmy się w pokojach i po posiłku poszliśmy w miarę szybko spać, bo jutro mamy do przejścia na pewno ponad 15 km i to bez względu czy wybierzemy trasę krótszą czy dłuższą. A zapowiadają, że znów będzie lać…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela