wtorek, 2 maja 2023

Majówka – Dzień 4 – Wiedeń (część 2)










Drugą część zwiedzania Wiednia rozpoczęliśmy od zwiedzania Hofburga. Tym razem zatrzymaliśmy się na innym parkingu, również P+R, tyle że bliżej centrum miasta. Ponieważ dziś był już normalny dzień pracy, to mieliśmy ogromny problem ze znalezieniem na nim wolnego miejsca do zaparkowania, mimo, że parking był ogromny. Ostatecznie dopiero obsługa parkingu pozwoliła nam wjechać na dodatkowy, dolny poziom, na którym w końcu znaleźliśmy wolne miejsca i mogliśmy ruszyć na zwiedzanie miasta.

Wysiedliśmy z metra na Minoritenplatz, tuż przy kościele Minoriti i niedaleko wejścia do pałacu. Hofburg przez kolejne stulecia stanowił siedzibę austriackich władców. Także teraz mieści się tu siedziba kancelarii prezydenta Austrii oraz wielu innych urzędów. Warto wiedzieć, że Hofburg nie jest jednolitą budowlą, a raczej kompleksem budynków, który był rozbudowywany i którego poszczególne elementy były dobudowywane i przekształcane przez blisko siedem stuleci. Idąc od strony ringu widzimy najpierw gmach pałacowego kompleksu, którym jest Nowy Zamek oraz rozciągający się przed nim Plac Bohaterów, gdzie znajdują się między innymi pomniki wodzów armii austriackiej. Po przejściu przez Bramę Zamkową dochodzimy do Dziedzińca Zamkowego, skąd z kolei można przedostać się na sąsiedni Dziedziniec Szwajcarski, przy którym mieści się Kaplica Zamkowa. Z Dziedzińca Zamkowego można z kolei wyjść poprzez Bramę św. Michała prowadzącą na plac św. Michała, który jest częścią średniowiecznej wiedeńskiej starówki i od którego odchodzi aleja handlowa Kohlmarkt. Po prawej stronie od placu znajdują się natomiast starsze budynki zamkowe, a wśród nich warte uwagi są między innymi stajnie Hiszpańskiej Szkoły Jazdy, Biblioteka Narodowa i Biblioteka Dworska, gotycki kościół Augustianów, galeria sztuki Albertina oraz Ogrody Zamkowe.

Hofburg na pewno trzeba zobaczyć i warto przyjrzeć mu się z bliska, zwłaszcza że wstęp na zamkowe dziedzińce i do ogrodów jest bezpłatny. Zapłacić natomiast trzeba za możliwość zwiedzenia apartamentów cesarskich oraz Muzeum Sisi. Zrobiliśmy to oczywiście dużo wcześniej przez Internet, w związku z czym nie musieliśmy stać w długich kolejkach do kas. Samo muzeum i pałacowe wnętrza nie zrobiły na nas aż takiego wrażenia jak wnętrza pałacu Schönbrunn, ale niewątpliwie warto jest zwiedzić muzeum i pałac, choćby po to, żeby bliżej zapoznać się z historią cesarzowej Sisi i zasadami życia w pałacu.

Po zwiedzeniu pałacu i muzeum obeszliśmy go i zatrzymaliśmy się na chwilę na Placu św. Michała (Michaelerplatz). To właśnie tutaj znajdują się ruiny starożytnej rzymskiej osady, które po dziś dzień mogą oglądać odwiedzający miasto turyści, a także późnoromański Kościół św. Michała (Michaelerkirche). Idąc dalej w kierunku Placu Józefa (Josefsplatz) mieliśmy niesamowitą okazję zobaczyć śliczne białe konie rasy lipizzaner, ze słynnej Hiszpańskiej Dworskiej Wyższej Szkoły Jazdy, które akurat były przeprowadzane ze Stajni Stallburg do budynku Zimowej Ujeżdżalni. Hiszpańska Dworska Wyższa Szkoła Jazdy w Wiedniu jest najstarszą działającą po dziś szkołą konnej jazdy na świecie. Założono ją w 1572 roku, aby umożliwić szlachcie naukę na najwyższym poziomie. Stajnie Stallburg zostały wybudowane w dobie renesansu, a sala Zimowej Ujeżdżalni powstała dzięki Cesarzowi Karolowi VI w latach 1729-1735, jako część kompleksu pałacu Hofburg. Opieka cesarza, a potem rządu pozwoliły przetrwać szkole do naszych czasów. Jest żywą tradycją dworskiego jeździectwa. Okrążając Hofburg pomiędzy Michaelerplatz a Jozefsplatz znajdziemy się w podcieniu budynku Zimowej Ujeżdżalni po jednej stronie ulicy lub w podcieniu dziedzińca stajni po drugiej. Na pokazy i treningi konie przeprowadzane są w ręku przez brukowaną ruchliwą ulicę. Niezwykłe wrażenie robi renesansowy dziedziniec stajni, gdzie z arkad parteru wyglądają białe konie. Stajnie otaczają cały dziedziniec i konie mające boksy od jego strony mogą wyglądać przez poziomo dzielone drzwi.

Kontynuując spacer dookoła Hofburgu, udaliśmy się w kierunku wiedeńskiego Ringu. Najpierw przeszliśmy przez park Burggarten, w którym znajdują się między innymi pomniki Cesarza Franciszka Józefa i Mozarta. Następnie przeszliśmy na Plac Marii Teresy. To właśnie tutaj znajdują się dwa bliźniaczo do siebie podobne budynki będące siedzibami Muzeum Historii Sztuki (Kunsthistorisches Museum) oraz Muzeum Historii Naturalnej (Naturhistorisches Museum). Na środku placu stoi natomiast pomnik przedstawiający samą cesarzową Marię Teresę. W znajdujących się na tyłach Placu Marii Teresy gmachach urządzono tzw. dzielnicę muzealną (Museums Quartier), której uroczysta inauguracja miała miejsce w 2001 roku. Skoncentrowanych jest tu kilkanaście przeróżnych placówek kulturalnych, spośród których do najważniejszych należą Muzeum Sztuki Nowoczesnej oraz Muzeum Leopolda.

My jednak poszliśmy dalej, w kierunku słynnego całorocznego targu Naschmarkt. Jest to miejsce, w którym codziennie od wczesnego rana do późnego wieczora można na licznych stoiskach zakupić różnego rodzaju artykuły spożywcze. Mieści się tu też sporo knajpek i lokali gastronomicznych, w których serwowana jest zarówno kuchnia tradycyjna jak również międzynarodowa. Następnie przeszliśmy na kolejny już w Wiedniu ważny plac i punkt komunikacyjny, jakim jest Plac Karola (Karlsplatz), na którym znajduje się barokowy Kościół św. Karola Boromeusza (Karl-Borromäus-Kirche). Do samego kościoła jednak nie weszliśmy, gdyż wstęp do niego jest płatny, a to już uznaliśmy za lekką przesadę.

W obrębie placu Karola mamy także możliwość zobaczenia najbardziej znanych budowli secesyjnych Wiednia, do których zaliczają się pawilony Ottona Wagnera (Otto Wagner Pavillon), które dawniej pełniły funkcję stacji niedziałającej już kolejki miejskiej. Secesyjny jest również zlokalizowany tuż obok budynek najstarszego obiektu wystawowego w mieście nazwanego skądinąd właśnie Secesją (Secession). Jest tutaj także kilka kafejek, a ponieważ mieliśmy już ochotę na odpoczynek, to usiedliśmy sobie w kawiarni Resselpark i zamówiliśmy kawę oraz zjedliśmy słynnego apfelstrudla, choć niekoniecznie takiego klasycznego.

Podczas gdy część „kawiarniana” postanowiła na dłużej skupić się na piciu kawy, jedzeniu ciastek i rozmowie o austriackich zwyczajach z polskojęzyczną kelnerką, to część zwiedzająca (w tym oczywiście i ja) udała się na dalszy spacer po Ringu, kierując się w stronę Wiedeńskiej Sali Koncertowej i Stadtparku, który leży po dwóch stronach niewielkiej i trochę wyschniętej rzeczki oraz w którym znajduje się sporo terenów zielonych sprzyjających wypoczynkowi oraz kilka różnego rodzaju pomników i monumentów. Najważniejszym miejscem jest tutaj złoty pomnik Johanna Straussa, który był celem naszego spaceru.

W ten sposób przeszliśmy praktycznie cały wiedeński Ring. Pozostał nam już tylko do zobaczenia niezwykle reprezentacyjny, XIX-wieczny, budynek znanej na całym świecie Wiedeńskiej Opery Narodowej (Wiener Staatsoper). Wcześniej weszliśmy jeszcze na chwilę do sklepu żeby kupić pamiątkowe wiedeńskie słodycze.

Spod Opery, tramwajem linii D, pojechaliśmy do ostatniej już atrakcji którą zobaczyliśmy w Wiedniu, czyli do Belwederu. Belweder to dawna letnia rezydencja austriackiego dowódcy wojsk księcia Eugeniusza Sabaudzkiego. Jest to kolejny już w stolicy Austrii XVIII‑wieczny barokowy kompleks pałacowo-ogrodowy, a składają się na niego dwa obiekty – bardziej okazały Górny Belweder z jeziorem, który od samego początku pełnił funkcje reprezentacyjne, oraz mniejszy Dolny Belweder z ogrodem, który był przeznaczony do celów mieszkalnych.

Spod Belwederu przeszliśmy już do stacji metra Stadtpark, wróciliśmy na parking, a następnie do naszego pensjonatu. Ponieważ wczoraj wieczorem dowiedzieliśmy się z Internetu, że tuż obok miejsca gdzie śpimy znajduje się jeszcze jedna lokalna atrakcja, to znów, podobnie jak wczoraj, postanowiliśmy jeszcze na chwilę zatrzymać się przy niej. Tą atrakcją była tak zwana Gerulata. Gerulata była częścią limesu – systemu rzymskich umocnień granicznych, chroniących Imperium Rzymskie przed ludami barbarzyńskimi. Główny obóz powstał na początku II wieku n.e. (choć prawdopodobnie pierwsze budynki i oddziały wojskowe pojawiły się w tym miejscu już wiek wcześniej). Na terenie muzeum można oglądać niewielki fragment wykopalisk – odsłonięto resztki wieży wartowniczej. Stała ona na 12 kamiennych słupach, a w środku znajdowała się studnia. Wieżę otaczał obwodowy mur, o wymiarach 30 na 30 metrów, o grubości 2,4 metra. W pobliżu widać też pojedyncze pozostałości innych budynków. Przy okazji obejrzeliśmy również wnętrze znajdującego się tuż obok kościoła rzymskokatolickiego w Rusovcach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice