czwartek, 3 stycznia 2019

Moskwa - dzień 6 i 7












W pierwszy dzień nowego roku mogliśmy pospać troszkę dłużej. Nie planowaliśmy już nic zwiedzać, a śniadanie podawano dopiero od godziny 10 rano. Zjedliśmy je nawet trochę później i później też wróciliśmy do pokoju. Bez zbytniego pośpiechu spakowaliśmy się i zanieśliśmy walizki do autokaru. Pozostało nam już tylko zjeść obiad i około godziny 14 ruszyliśmy w drogę powrotną do Polski.

Warunki na drodze nie były nadzwyczajne. Prawie przez całą drogę w Rosji padał gęsty śnieg, ale kierowcy spisywali się znakomicie. Na granicy z Łotwą spędziliśmy tym razem więcej czasu niż kilka dni wcześniej i to o dziwo dłużej staliśmy u Łotyszy niż u Rosjan… Do Warszawy dojechaliśmy w samo południe. Poczekałem jeszcze z Dorotą na jej pociąg do Wrocławia. Zaliczyliśmy również zestawy w McDonaldzie i przyszedł czas się pożegnać. Tym razem na krótko, bo już pod koniec stycznia kolejna wyprawa – tym razem do Jordanii!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice