Prawie cały drugi dzień wyjazdu spędziliśmy w drodze do Zakopanego. Ze Świdnika mieliśmy do przejechania ponad 400 kilometrów. Wyjechaliśmy po śniadaniu, około godziny 11, a na miejsce przyjechaliśmy przed godziną 18. Jechaliśmy więc prawie 7 godzin, ale po drodze zbytnio się nie spieszyliśmy. Nie jechaliśmy także prawie w ogóle głównymi drogami, żeby nie trafić na przedświąteczne korki.
Po drodze przejeżdżaliśmy między innymi przez Kraśnik, Annopol, Zawichost, Sandomierz, Tarnobrzeg, Baranów Sandomierski, Mielec, Tarnów, Nowy Sącz, Krościenko, Niedzicę, Bukowinę Tatrzańską i Murzasichle. Pogoda przez cały dzień była wspaniała. Niebo było błękitne, dzięki czemu mogliśmy podziwiać przepiękne widoki z drogi.
Po przyjechaniu do Zakopanego i rozpakowaniu się w pokoju poszliśmy do znajdującej się niedaleko naszego pensjonatu knajpy na pizzę. Gdy wróciliśmy było już późno i trzeba było iść spać.
Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń