Dzisiaj kolejny dzień pięknej, bezchmurnej pogody. A dla nas dzień z kilkugodzinną wędrówką po górach. Po śniadaniu pojechaliśmy na Cyrhlę, zaparkowaliśmy tam samochód i podjechaliśmy taksówką do niebieskiego szlaku na Wiktorówki.
Po godzinnej wędrówce doszliśmy do Sanktuarium na Wiktorówkach. Kolejne 10 minut zajęło nam dojście na Rusinową Polanę, na której usiedliśmy sobie na kamieniach i podziwialiśmy przepiękną panoramę Tatr Bielskich i Wysokich. Nie było niestety zapowiadanych wcześniej na ten tydzień w prasie kwitnących tutaj krokusów.
Z Rusinowej Polany poszliśmy w górę, zdobywać Gęsią Szyję (1489 m n.p.m.). Na początku szło się całkiem przyjemnie po schodach, jednak w pewnym momencie na szlaku zaczął pojawiać się śnieg (i to całkiem sporo) i od tego czasu wędrówka stała sie zdecydowanie trudniejsza, gdyż trzeba było uważać na każdy stawiany krok.
Po zdobyciu Gęsiej Szyi poszliśmy dalej. Ponieważ był to najwyżej położony punkt naszej dzisiejszej wędrówki, to reszta szlaku, który sobie dziś wybraliśmy prowadziła już przeważnie w dół, co wcale nie ułatwiało nam marszu, bo jak wiadomo, w górach wchodzenie jest zazwyczaj łatwiejsze od schodzenia.
Po około pół godzinie dotarliśmy na Rówień Waksmundzką, która cała pokryta była śniegiem. Z Równi roztaczał się przepiękny widok na Hawrań i Murań oraz na Małą Koszystą. Z Równi udaliśmy się czerwonym szlakiem w kierunku Psiej Trawki. Ten odcinek zajął nam najwięcej czasu, gdyż szło się bardzo wolno i nieprzyjemnie po śniegu.
Kolejnym punktem była Hala Kopieniec pod Kopieńcem Wielkim a następnie, dalej czerwonym szlakiem, kontynuowaliśmy marsz do Toporowej Cyrhli. Gdy doszliśmy do pierwszych zabudowań ujrzeliśmy w trawie... kwitnące krokusy. Czyli jednak na nas czekały. Po zrobieniu kilkunastu zdjęć poszliśmy dalej, w kierunku drogi Oswalda Balzera i parkingu na Cyrhli, na którym zostawiliśmy samochód.
Po powrocie do pensjonatu i krótkim odpoczynku poszliśmy na kolację. Dzisiaj udaliśmy się w przeciwnym kierunku niż wczoraj i trafiliśmy do karczmy, w której zamówiliśmy sobie pyszną kolację. Po powrocie do pokoju i umyciu się poszliśmy spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz