czwartek, 18 listopada 2021

Cypr - dzień 6










Dzisiaj pojechaliśmy zwiedzić stolicę Cypru – Nikozję Ale zanim do niej dojechaliśmy, to po drodze odwiedziliśmy jeszcze Larnakę. Larnaka to jeden z popularniejszych nadmorskich kurortów na wyspie. Tam też ląduje najwięcej samolotów przylatujących na Cypr z Polski. Plaże w Larnace ciągną się długim pasmem wzdłuż nadmorskiej promenady. Zaledwie kilka kroków w głąb lądu, na starym mieście znajduje się piękna Cerkiew św. Łazarza (Agios Lazaros) oraz klimatyczna Dzielnica Turecka, w której sprzedawane są słynne na cały świat ceramiczne wyroby z Larnaki. Po przejściu się nadmorską promenadą, zjedzeniu lodów w knajpce nad samym morzem i obejrzeniu głównych atrakcji w mieście udaliśmy się w kierunku położonego niedaleko lotniska w Larnace słonego jeziora, w poszukiwaniu tutejszych flamingów. Tak naprawdę znajdują się tu aż cztery akweny. Największy z nich to Aliki. Są jeszcze Orphani, Soros i Spiro, które łączą się w jedno tworząc drugie co do wielkości słone jezioro na Cyprze. W miesiącach zimowych, od listopada do marca, słone jezioro jest domem dla przepięknych różowych flamingów. Zbierają się one w jego centralnej części, wykonują rytualne tańce godowe, bawią się ze sobą i żerują. W lecie woda z jeziora praktycznie całkowicie wyparowuje, a jego powierzchnia pokrywa się grubą skorupą soli. Do połowy lat 80-tych pozyskiwana z jeziora sól była jednym z głównych produktów eksportowych Cypru. Niestety jezioro, po suchym tegorocznym lecie, było jedynie jednym wielkim solniskiem, w związku z czym flamingów w nim jeszcze nie było. Nad jeziorem położony jest również jeden z największych meczetów na Cyprze – Hala Sultan Tekke, który obejrzeliśmy jedynie z daleka.

Znad jeziora do Nikozji została nam już niecała godzina jazdy. Po wjechaniu do centrum samochód zostawiliśmy na bezpłatnym parkingu przy Bramie Famagustiańskiej i poszliśmy pieszo zwiedzać miasto. Odkąd na Cyprze zamieszkali Turcy, wyspa nigdy nie zaznała spokoju. Zamach stanu w 1974 roku przypieczętował podział wyspy, który utrzymuje się do dziś. Zielona linia przebiega idealnie przez środek stolicy Cypru, dzieląc ją na część cypryjską i turecką. Wyznaczoną granicę do dziś pilnują żołnierze ONZ nierzadko trzymając w dłoniach długą broń. Trudno uwierzyć, że jest się na terenie Unii Europejskiej, do której Cypr przystąpił w tym samym czasie co my, czyli w maju 2004 roku. W niektórych częściach starego miasta wyznacznikiem granicy jest drut kolczasty, a przylegające doń budynki nierzadko stoją opuszczone. Nikogo nie dziwią gruzy w samym centrum miasta czy powybijane szyby. Już nie raz w historii zdarzały się działania partyzanckie, które skutecznie odstraszają mieszkańców do inwestowania w tę część miasta.

Brama Famagustiańska, przy której zostawiliśmy samochód, to fragment starych murów weneckich z XVI wieku, które kiedyś otaczały Nikozję. Było to wówczas jedno z trzech wejść do miasta. Następnie poszliśmy pod Pałac Arcybiskupi i Katedrę – zbudowane w 1960 roku w stylu neobizantyjskim. Pałac jest siedzibą ortodoksyjnego kościoła na Cyprze. Przed budynkiem znajduje się pomnik Makariosa III – Arcybiskupa Cypru i pierwszego prezydenta po proklamowaniu niepodległości. Tuż obok pałacu znajduje się XVI-wieczna Katedra św. Jana. W pobliskich budynkach znajduje się też Muzeum Bizantyjskie i Muzeum Etnograficzne.

Później poszliśmy wzdłuż granicy z turecką częścią Nikozji, oglądając postawione tutaj z różnego rodzaju materiałów zasieki pomiędzy obiema częściami miasta oraz znajdujące się tu także co jakiś czas posterunki graniczne. Po ich obejrzeniu weszliśmy na główne uliczki starego miasta i znaleźliśmy knajpkę, w której zjedliśmy obiad. Po obiedzie dziewczyny zostały jeszcze na chwilę w knajpce a ja poszedłem sam, w właściwie wjechałem na szczyt Shacolas Tower Museum and Observatory, skąd za 2,5 euro podziwiałem panoramę miasta. Z góry mogłem zobaczyć główne budynki tureckiej części miasta – Büyük Han, czyli największy karawanseraj (dawne miejsce postoju karawan), monumentalny Meczet Selima, stary zamek, czy też ogromną flagę Cypru Północnego umieszczoną na stoku góry znajdującej się po tureckiej stronie.

Na koniec poszliśmy jeszcze najbardziej znaną ulicą w Nikozji, czyli ulicą Ledras, na której znajduje się piesze przejście graniczne pomiędzy częścią cypryjską i turecką. Po powrocie do samochodu pozostał nam już tylko powrót do Pafos, który zajął nam niecałe 2 godziny. Jak zwykle na miejscu byliśmy już po zmroku. Na jutro zostawiliśmy sobie zwiedzanie archeologicznych zabytków w Pafos i Kurionie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice