środa, 11 czerwca 2025

Zielona Szkoła - Camp Drawa - dzień 3










Dzisiaj przed południem jeszcze była nieładna pogoda, ale wraz z upływem dnia zaczęło się coraz bardziej przejaśniać, a po obiedzie wyszo w końcu słońce, a niebo zrobiło się prawie bezchmurne. Jutro i w piątek ma być tak samo i w dodatku coraz cieplej. Po śniadaniu moja klasa miała "smoki" i siatkówkę.

W drugim bloku gry na boisku i park linowy. Dzieciaki miały okazję sprawdzić się wśród drzew na wysokości i była to dla nich na pewno fajna zabawa. Ja też chciałem sobie spróbować, ale było zbyt mało czasu na zajęcia i nie chciałem go zabierać dzieciom.

Po obiedzie znów odśpiewaliśmy "Sen o Warszawie". Poszło nam już o wiele lepiej niż wczoraj. A potem poszedłem ze swoją klasą na SUPa, ale nie takiego zwykłego, tylko na dużego, na który może wejść nawet kilkanaście osób. Mieliśmy dużo szczęścia, bo zajęcia na SUPie polegają w zasadzie na tym, że płynie się nimi do bojki, przywiązuje się do niej SUPpa, po czym skacze się do wody, a akurat na nasze zajęcia wyszło słońce i zrobiło się ciepło, więc kąpiel w jeziorze była tym razem bardzo przyjemna.

W ostanim bloku przed kolacją moje dzieciaki miały siatkówkę i gry na boisku. A po kolacji starsze dzieci miały ognisko, a młodsze grę "pięćdziesiątkę". Dzieciaki podzielone były na 8 grup i miały szukać pochowanych po Campie numerków z pytaniami i odpowiadać na nie, potem rzucać kostką, a wygrywała grupa, która najszybciej doszła do numerku 50 i go znalazła.

Dzisiaj dzieciaki wieczorem były już podmęczone i zasnęły dużo wczesniej niż w poniedziałek i wtorek. Ja przed snem poszedłem jeszcze zrobić ponownie zdjęcia truskawkowego Księżyca. Jego pełnia była co prawda wczoraj, ale pełne zachmurzenie uniemożliwiło nam jego obserwację. Mamy więc zdjęcia Księżyca tylko z poniedziałku i środy, ale i tak są bardzo fajne. Szczególnie te zrobione telefonem Łukasza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Babant czerwcowy