czwartek, 18 stycznia 2024

Turcja - dzień 6

Dzisiejszy dzień poświęcony był w całości na zwiedzanie Kapadocji. Na początku zanosiło się na to, że niewiele będziemy mogli dzisiaj zobaczyć, bo poranek w Avanos przywitał nas gęstą mgłą. Jednak gdy dojechaliśmy do Göreme okazało się, że wyjechaliśmy ponad mgłę, która została niżej w dolinie, a my mogliśmy cieszyć się widokiem błękitnego nieba i wychodzącego zza kapadockich skał słońca. Ponieważ nasza trójka zwiedzała już Göreme, to postanowiliśmy nie płacić za wstęp i poszliśmy sobie na wycieczkę „offroadową” po okolicznych skałkach. I był to bardzo dobry pomysł, bo mieliśmy okazję zobaczyć Kapadocję z troszkę innej perspektywy i przy okazji obejrzeć miejsca, do których zapewne jako „turyści zorganizowani” nigdy byśmy nie dotarli. Było naprawdę bardzo fajnie, a widoki równie piękne, jeżeli nie lepsze niż na tradycyjnej trasie.

Po Göreme udaliśmy się na pokazy. Najpierw był pokaz ubrań ze skóry jagnięcej, po którym dałem się namówić na kupno bardzo ładnej kurtki skórzanej, a następnie pokaz kamieni szlachetnych i biżuterii. Tym razem nic nie kupiłem, ale mogłem nacieszyć moje oczy widokiem przepięknych wyrobów jubilerskich.

Po tych „obowiązkowych” punktach programu pojechaliśmy do najwyżej położonego miasteczka na terenie Kapadocji, czyli do Uçhisar. Uçhisar to nazwa zarówno zamku (twierdzy), jak i położonej u jego stóp wioski. Jest to bardzo charakterystyczne miejsce w Kapadocji, bo choć cały region jest mocno pofałdowany, to wszystko wokół ma podobną wysokość i tylko wzgórze Uçhisar wybija się na tyle, że widać je już z wielu kilometrów. Trzy Twierdze, bo tak brzmi nazwa tego miasteczka po polsku, to nic innego jak wielka skalna formacja z typowego dla Kapadocji tufu, w której wydrążono tunele, wnęki i okna, tworząc dominującą nad okolicą cytadelę. Całość wznosi się na około 60 metrów. Nie wiadomo dokładnie, kiedy zamek powstał, ale prawdopodobnie Uçhisar wykorzystywany był już w czasach Hetytów (jakieś 1300 lat p.n.e.), a z całą pewnością cytadela wykorzystywana była do celów prewencyjno-obronnych w czasach bizantyjskich (V w.n.e.). Później już za czasów ottomańskich działał tu karawanseraj dający wytchnienie umęczonym podróżą kupcom. Obecnie wokół zamku Uçhisar wyrosło niewielkie, typowo turystyczne miasteczko. Pod zamkiem znajdują się wielokilometrowe tunele, które służyły kiedyś za dodatkowe wejścia do zamku, dzięki którym można go było niepostrzeżenie opuszczać albo zaopatrywać np. w wodę. Tuneli tych zwiedzać współcześnie niestety nie można. Wstęp na cytadelę jest płatny. Wchodzi się na nią wąskimi skalnymi schodami. W Uçhisar byliśmy również w 2021 roku, ale wtedy wyszliśmy tylko na punkt widokowy. Tym razem mieliśmy więcej czasu, który wykorzystaliśmy na obejrzenie twierdzy, spacer po mieście i sklepikach z pamiątkami oraz wypicie soku z granatu.

Kolejnym punktem dnia była wizyta w sklepie z tureckimi słodyczami, połączona z ich degustacją. Można się było naprawdę zasłodzić tymi tureckimi pysznościami. Były cukierki, orzeszki, galaretki, chałwa i wiele innych, przeróżnych i przepysznych słodkości. Spod sklepu ze słodyczami pojechaliśmy na ostatni punkt programu, pod Dolinę Mnichów. Ponieważ i tę dolinę zwiedzaliśmy w 2021 roku, to również ją sobie odpuściliśmy i w zamian za to poszliśmy na zakupy do stoisk z pamiątkami.

Dzisiaj do hotelu wróciliśmy wyjątkowo wcześnie. Mieliśmy więc wyjątkowo dużo czasu na odpoczynek, leniuchowanie i rozmowy. A jutro wieczorem wracamy już do Antalyi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela