czwartek, 14 lipca 2022

Liban - dzień 6















Dziś był najbardziej widokowy dzień naszego pobytu w Libanie. Pojechaliśmy w góry zwiedzać Dolinę Kadisza oraz Las Bożych Cedrów. Gdy tylko zjechaliśmy z głównej autostrady i zaczęliśmy wspinać się po górskich drogach od razu zaczęły się piękne widoki. Najpierw, w miejscowości Amioun, widzieliśmy wydrążone w skale poniżej kościoła św. Jana jamy, zamieszkałe w czasach prehistorycznych, które później za czasów rzymskich służyły za miejsca pochówku, by w końcu stać się pustelniami dla chrześcijańskich mnichów za czasów bizantyjskich. Niedługo potem naszym oczom ukazała się już piękna Dolina Kadisza. Cała dolina to miejsce z wieloma obiektami sakralnymi z czasów pierwszych chrześcijan. Jej strome urwiska wyżłobione przez biblijną rzekę Kadisza służyły przez wieki jako miejsce schronienia i medytacji. Świątynie, z których wiele jest bardzo starych, są położone w niezwykle urozmaiconym i nierównym krajobrazie. Znajdują się tu kościoły i monastyry jakobickie, melchickie, nestoriańskie, ormiańskie, ale przede wszystkim maronickie.

Pierwszym odwiedzonym przez nas miejscem było sanktuarium upamiętniające miejsce urodzenia świętego Charbela – duchownego maronickiego, mnicha i pustelnika, również przez wiernych kościoła katolickiego określanego jako „święty Bogiem upojony”. Sanktuarium leży na terenie Bekaa Kafra – najwyżej położonej miejscowości w Libanie – jej najwyższa część znajduje się ponad 1850 m n.p.m.. Następnie zrobiliśmy krótki postój przy nowym klasztorze św. Elizeusza. Stąd mogliśmy podziwiać Dolinę Kadisza oraz położony w niej klasztor Qannubine – rezydencję patriarchów maronickich od XIV do XIX wieku. Tu też mieszkała św. Marina – kobieta, która udając mężczyznę o imieniu Marino została pierwszą maronicką mniszką.

Później dojechaliśmy do miasta Baszarri, w którym zobaczyliśmy dom urodzenia najznakomitszego libańskiego poety Khalila Gibrana, autora między innymi dzieła „Prorok”, którego fragmenty słuchaliśmy jadąc autokarem. Wstąpiliśmy również na chwilę do miejscowego kościoła – katedry świętego Saby.

Kolejnym punktem, zdecydowanie najbardziej atrakcyjnym podczas całego wyjazdu, była wizyta w rezerwacie Las Bożych Cedrów. To jeden z ostatnich fragmentów lasów cedrowych, które są symbolem Libanu, a które porastały niegdyś całe góry Libanu. Rezerwat ten leży w rejonie miasta Baszarri, na zboczach góry Makmal, na wysokości ponad 2000 m n.p.m.. Razem z doliną Wadi Kadisza (Świętą Doliną), Las Bożych Cedrów został w 1998 roku wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Spacer po przepięknym lesie cedrowym zajął nam około godziny. W tym czasie podziwialiśmy piękne okazy wiekowych cedrów, z których najstarsze liczą sobie prawie dwa tysiące lat! Po spacerze mieliśmy jeszcze trochę czasu na zakup pamiątek oraz cedrowego miodu.

Ostatnim punktem dzisiejszego dnia była wizyta w urokliwie położonym klasztorze świętego Antoniego w Qozhaya, założonego w IV wieku. Według tradycji klasztor został założony jeszcze za życia św. Antoniego przez jego uczniów. Oprócz samego klasztoru i malutkiego muzeum, w którym bardzo ciekawym eksponatem jest, sprowadzona tu z Niemiec w roku 1584, maszyna drukarska, dzięki której w 1610 roku otwarto pierwszą na Bliskim Wschodzie drukarnię (działała ona nieprzerwanie do lat 70. XX wieku), można było zobaczyć mieszkanie pustelników oraz grotę, w której po dziś dzień odprawia się egzorcyzmy.

Około godziny 17.00 przyjechaliśmy do hotelu Le Tournant w okolicach miasteczka Ehden, w którym największą atrakcję stanowił basen z widokiem na okoliczne szczyty górskie. Po przyjemnie chłodzącej kąpieli przyszedł czas na kolację, a później na grupowe pisanie tegoż bloga, które powoli staje się tradycją i źródłem świetnej rozrywki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice