Udało się pojechać na majówkę nad Babant. A wcześniej się na to nie zanosiło. Wydatki na remont, krótka w tym roku majówka, a dodatkowo M. pracowała w sobotę, więc zdecydowaliśmy, że nie pojedziemy. Ale jednak spontaniczność wygrała. Zabraliśmy ze sobą K. i N. oraz oczywiście Łezkę i w niedzielę raniutko ruszyliśmy. Ponieważ droga była puściutka to na miejscu byliśmy już kilka minut po 10. Piękna pogoda dopisywała nam i w gronie przyjaciół miło spędziliśmy resztę dnia na rozmowach, leniuchowaniu, spacerze do lasu i wylegiwaniu się na pomoście. Dzięki uprzejmości P. wrzucam tutaj kilka zdjęć z tego jednodniowego wypadu.
babant wielki to najlepsze miejsce na świcie. Nie było roku żeby tam w wakacje nie pojechał :) ledwo sie ciepło robi a ja już świruje (dlatego tu trafiłem) i zytam wszystko o tym jeziorze co jest w sieci :P zdjęc nowych nie ma ale to może i dobrze po czym mniej osób wie o tym miejscu tym lepiej :) pzdr od letników z domku koło leśniczówki :)
OdpowiedzUsuń