wtorek, 26 marca 2024

City break – Londyn – dzień 5








To już ostatni dzień naszego pobytu w Londynie. Z zaplanowanych wcześniej atrakcji do zobaczenia pozostała nam już tylko dzielnica Camden Town. To jedna z najczęściej odwiedzanych przez turystów dzielnic Londynu! My rozpoczęliśmy jej zwiedzanie od stacji metra Mornington Crescent. Pierwszym, co można zobaczyć po wyjściu z tej stacji jest słynny klub muzyczny Koko. Koko, do 2004 roku znane jako Camden Palace, jest jednym z najbardziej kultowych klubów muzycznych w Wielkiej Brytanii. To tutaj w 1983 roku, mało znana wówczas Madonna Louise Ciccone (czyli Madonna) dała swój pierwszy koncert w Wielkiej Brytanii. Zapłacono jej za ten występ wtedy około 20 funtów. Wśród wielu światowej sławy gwiazd, które zagrały w kameralnej scenerii Koko/Camden Palace byli także: The Rolling Stones, Red Hot Chili Peppers, Iggy Pop, Amy Winehouse, Christina Aguilera, Lady Gaga oraz Coldplay. W tym lokalu również legendarny Prince zagrał swój ostatni londyński koncert w 2015 roku.

Spod klubu Koko udaliśmy się w kierunku jednej z najstarszych katolickich świątyń w Wielkiej Brytanii – St Pancras Old Church (czyli Stary Kościół St Pancras) i znajdującego się przy niej małego cmentarza. Cmentarz jest znany z trzech rzeczy. Po pierwsze znajduje się tutaj grób, który stał się inspiracją dla kształtu brytyjskiej budki telefonicznej, po drugie jest to miejsce narodzin idei Frankensteina. Pomysł jednej z najsłynniejszych powieści gotyckich wszech czasów „Frankenstein, czyli współczesny Prometeusz” zainspirowany był częstymi wizytami jej autorki, Mary Shelley, na grobie jej matki znajdującym się właśnie tutaj. Mary Wollstonecraft Godwin, zmarła zaraz po urodzeniu swojej córki. Ojciec Mary Shelley, aby pielęgnować pamięć o matce często zabierał ją na jej grób. Brytyjczycy mają podobny stosunek do cmentarzy, jak my do parków i często wybierają te właśnie miejsca do zrelaksowania się w przerwie obiadowej. 28 lipca 1968 roku grupa The Beatles odwiedziła ten park/cmentarz w przerwie w nagrywaniu ich Białego Albumu. Celem ich wizyty było zrobienie kilku zdjęć zespołowi. Ta sesja fotograficzna przeszła do historii jako tzw. „The Beatles Mad Day Out” czyli „Szalony Dzień Beatlesów”. To wydarzenie upamiętnia dziś mała tabliczka na jednej z ławek w parku. Widnieje na niej napis „28 lipca 1968 roku, siedzieli tu John, George, Paul i Ringo podczas ich Szalonego Dnia”. I to właśnie jest ta trzecia rzecz, z której znany jest ten cmentarz.

Po wyjściu z cmentarza swoje kroki skierowaliśmy w kierunku dworca King’s Cross. Naszym celem nie była tym razem jednak platforma 9 i 3/4, choć i tak ją znów zobaczyliśmy. Bardziej zależało nam jednak na skorzystaniu ze znajdującej się tutaj toalety, przed dalszą częścią naszej wędrówki. A mieliśmy jeszcze dzisiaj sporo do przejścia. Z dworca udaliśmy się w kierunku Regent’s Canal (czyli Kanału Regenta). Uroczą, pieszą ścieżką wzdłuż kanału, doszliśmy do ulicy Camden High Street, która stanowi główną oś tej dzielnicy Londynu.

Tutaj mieliśmy okazję zobaczyć najpierw ulubiony pub Amy Winehouse – Hawley Arms. Jest to lokal, w którym Amy lubiła spędzać czas ze swoimi przyjaciółmi. Zdarzało jej się czasami nawet serwować klientom piwo zza baru. Na jego tyłach można zobaczyć bardzo ładny mural z Amy Winehouse. Drugim miejscem związanym z tą artystką jest jej posąg, który znajduje się w Camden Market. Camden Market to „serce” Camden Town. Są to setki małych sklepików ulokowanych w wąskich alejkach. Budynki Camden Market zostały zbudowane podczas rewolucji przemysłowej i służyły pierwotnie jako stajnie. Market ten zyskał na popularności około 1973 roku i wraz z różnymi klubami muzycznymi przekształcił Camden w raj kultury alternatywnej. Jest to także świetne miejsce na posiłek. Można tu zakosztować smaków z całego świata.

Po wyjściu na główną ulicę na Camden Town, czyli wspomnianą wcześniej Camden High Street, zaatakowała nas ogromna ilość kolorów. Idąc tą ulicą, co chwila zaskakiwały nas różne widoki, dźwięki i zapachy, a także oryginalni ludzie. Można tutaj znaleźć sklepy z odzieżą vintage, modne kawiarnie, ulicznych artystów i salony tatuażu oraz najtańsze chyba w Londynie pamiątki. Camden High Street to także centrum alternatywnej mody i subkultur.

Po zejściu z głównej ulicy natychmiast zrobiło się spokojniej. Udaliśmy się w kierunku małej uliczki Oval Road przy której, po pewnych trudnościach, odnaleźliśmy kolejną grafikę Banksy’ego. Następnie znów na chwilę zeszliśmy na ścieżkę wzdłuż Kanału Regenta, by dojść do uroczej uliczki Chalcot Crescent. Ma ona kształt łuku, co w połączeniu z pastelowymi kolorami sprawia wrażenie jakby była z bajki. A skoro mowa o bajkach, to warto wspomnieć, że na tej ulicy kręcono sceny do słynnego filmu Miś Paddington. To był już ostatni punkt naszej wycieczki po Londynie. W planach mieliśmy jeszcze tylko wyjście na chwilę na stacji Westminster, żeby zrobić raz jeszcze zdjęcie Big Benowi, ale tym razem w dzień.

Po powrocie zabraliśmy spakowane wcześniej plecaki i udaliśmy się już w podróż na lotnisko Stansted. Tym razem metro Victoria Line działało, więc na lotnisko dotarliśmy bez żadnych kłopotów. Nasze samoloty odlatywały krótko po godzinie 18.00. Gdy wsiadałem do samolotu, to zaczął padać deszcz. Na lotnisku w Modlinie wylądowaliśmy o czasie. Sprawnie odebrałem samochód z parkingu i jeszcze przed północą dotarłem do domu. Tak oto zakończyła się nasza krótka, ale bardzo intensywna i przede wszystkim udana, wycieczka do Londynu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela