poniedziałek, 14 lipca 2025

Chiny - Dzień 5 - Xi’an i Chengdu










Po śniadaniu pojechaliśmy na dzisiejszą, drugą część zwiedzania miasta Xi’an. Najpierw pojechaliśmy zobaczyć i przejść się po miejskich murach. Są to jedne z najlepiej zachowanych i największych fortyfikacji miejskich w Chinach i na całym świecie. Otaczają historyczne centrum dawnej stolicy Chin – Chang’anu. Obecny kształt murów pochodzi z XIV wieku, z czasów dynastii Ming, choć opiera się na wcześniejszych umocnieniach z epoki Tang. Mają one ponad 13 km długości i tworzą prostokąt zorientowany według czterech stron świata. Osiągają 12 metrów wysokości, przy szerokości u podstawy sięgającej 15–18 metrów. Konstrukcja wykonana jest z ubitej ziemi i cegieł, a wzdłuż murów rozmieszczono 98 wież strażniczych oraz system blanków obronnych (strzelnic). Największą i najlepiej zachowaną bramą jest Brama Południowa Yongningmen. Mury są w pełni zachowane i udostępnione turystom – można po nich spacerować lub jeździć rowerem, podziwiając panoramę dawnej stolicy Jedwabnego Szlaku.

Po wizycie na murach pojechaliśmy do kolejnego już symbolu miasta – do Wielkiej Pagody Dzikiej Gęsi. Wielka Pagoda Dzikiej Gęsi to jedna z najważniejszych buddyjskich budowli w Xi’an, zbudowana w 652 roku n.e., za panowania dynastii Tang. Pagoda znajduje się na terenie dawnego klasztoru Da Ci’en, około 4 km na południe od centrum miasta. Powstała jako miejsce przechowywania ważnych manuskryptów i relikwii przywiezionych z Indii przez mnicha Xuanzanga, który odbył słynną pielgrzymkę po Szlaku Jedwabnym. Pagoda ma siedem kondygnacji, jest wykonana z cegły i osiąga wysokość około 64 metrów. Jej architektura łączy cechy chińskie i indyjskie, symbolizując rozprzestrzenianie się buddyzmu w Chinach.

Przed wyjazdem na dworzec kolejowy pojechaliśmy na lunch. Mieliśmy go w tym samym miejscu co wczorajszą kolację z przedstawieniem. Okazało się, że również dzisiaj, kiedy kończyliśmy już jeść lunch, rozpoczynało się przedstawienie. Tym razem inne niż wczoraj, ale ponieważ musieliśmy jechać już na dworzec, to zdążyliśmy zobaczyć jedynie jego początek. Tym razem na dworcu byliśmy krócej niż ostatnio. Po zajęciu miejsc w pociągu ruszyliśmy do Chengdu. Tym razem pociąg jechał wolniej niż ostatnio, bo osiągał prędkość około 250 km/h. Jednak nie jego prędkość była dzisiaj najciekawsza. Najbardziej zdumiało nas to, że po kilkunastu minutach jazdy, gdy pociąg wjechał w góry, praktycznie przez cały czas jechaliśmy w tunelach. Przy prędkości 250 km/h, tunele pokonywaliśmy średnio przez około 4-5 minut, a czasem nawet dłużej - były i takie przez które jechaliśmy ponad 6 minut! Oznacza to, że niektóre z nich miały około 20 kilometrów długości! Przeliczając to wszystko na czas, jaki spędziliśmy w podróży wyszło mi, że trasa dzisiejszego przejazdu w samych tunelach grubo przekroczyła 200 kilometrów! Dla Chińczyków niemożliwe nie istnieje...

Po niecałych 4 godzinach jazdy dojechaliśmy do Chengdu. Z dworca pojechaliśmy do hotelu i po krótkim odpoczynku zdecydowaliśmy się iść na miasto, żeby kupić napoje na jutro i coś zjeść. Nasza pilotka Ola poleciła nam dzisiaj typową syczuańską restaurację z hot potem. Zamówiliśmy sobie dużo pysznego jedzenia – między innymi wołowinę, wieprzowinę, baraninę, krewetki, ośmiornicę, ryby i grzyby. Ja spróbowałem nawet pikantnej wołowiny, ale ugotowałem sobie tylko jeden mały kawałek. Najadłem się jak dziki osioł. Po powrocie do hotelu i umyciu się od razu poszliśmy spać, bo jutro bardzo wcześnie wstajemy i jedziemy oglądać pandy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rajd Palmiry 2025