Dzisiejszy
dzień tak w zasadzie polegał na tym, żeby zapełnić nam jakoś czas do momentu, kiedy
zostaniemy odwiezieni na lotnisko. Rano pojechaliśmy zwiedzić Świątynię
Jadeitowego Buddy. Świątynia jest jedną z najsłynniejszych i najważniejszych
świątyń buddyjskich w Szanghaju. Została założona w 1882 roku przez mnicha Hui
Gen, który przywiózł z Birmy do Chin dwie cenne figury Buddy wykonane z
jadeitu. Jedna z nich, przedstawiająca siedzącego Buddę, znajduje się właśnie w
tej świątyni i stanowi jej największy skarb. Siedzący Budda ma około 1,9 metra
wysokości i waży ponad 200 kilogramów. Wykonany jest z jednego bloku białego
jadeitu. Druga figura, leżącego Buddy, znajduje się w osobnym pawilonie. Na terenie
świątyni znajduje się kilka pawilonów, sala wielkiego Buddy, klasztor oraz
miejsce do modlitwy i medytacji dla mnichów i wiernych.
Potem pojechaliśmy zobaczyć w ciągu dnia ulicę Nankijską, czyli Nanjing Street, na której byłem już z Ulą w niedzielę wieczorem. Za dnia nie prezentuje się ona jednak jakoś bardzo szczególnie, choć nadal jest na niej bardzo dużo ludzi. Tutaj mieliśmy 2 godziny czasu wolnego i nie za bardzo wiedzieliśmy, co mamy z nimi zrobić. Poszliśmy więc sobie wzdłuż ulicy nad rzekę Huang Po, na deptak Bund, na którym byliśmy wczoraj wieczorem. Potem pochodziliśmy jeszcze trochę po sklepach i o 14:00 mieliśmy obiad w jednej z restauracji w samym centrum.
Po obiedzie pojechaliśmy jeszcze na półtorej godziny na jakiś bazar, który znajdował się w podziemiach, przy stacji metra. Kolejny punkt programu, który był zapychaczem dzisiejszego dnia. Potem w końcu wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy na lotnisko. Byliśmy na nim około 18:00. Po przejściu wszystkich kontroli mogliśmy w końcu zająć miejsca przy bramce i oczekiwać na wejście do samolotu. Do Stambułu dolecieliśmy punktualnie o 22:25. Równie punktualnie kolejny samolot przyleciał do Warszawy i w środę przed południem byłem już z powrotem u siebie w domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz