piątek, 17 sierpnia 2018

Babant sierpniowy












Jak co roku część wakacji spędzam nad moim ukochanym Babantem. W tym roku jednak był to wyjątkowo krótki pobyt, bo tylko kilkunastodniowy. Związane to było oczywiście z moimi wyjazdami do Dalmacji oraz do Kazachstanu i Uzbekistanu, a przecież 18 sierpnia wyjeżdżam jeszcze na tygodniowy spływ kajakowy Krutynią, z ósemką uczniów z mojej klasy.

W tym roku wyjątkowo dopisała pogoda. Prawie całe lato, w tym także okres mojego pobytu nad Babantem, było upalne i słoneczne. Wystarczy napisać, że temperatura wody w jeziorze osiągnęła w tym roku 28 stopni i utrzymywała się na tym poziomie przez prawie 2 tygodnie. Nawet nie dało się schłodzić wchodząc do wody.

Byliśmy w sierpniu również na corocznym festynie w Jeleniowie, który odbywa się pod nazwą „Dzień grzyba”. Wraz z M. i R. brałem na nim udział w konkursie drużynowym. Zajęliśmy co prawda ostatnie miejsce, ale przynajmniej dobrze się bawiliśmy.

Z ciekawszych wydarzeń warto odnotować, że w tym roku pod nasze pole podchodził sobie młody lisek, nie bojąc się zupełnie niczego. Ściągnęły go oczywiście wyrzucane i zakopywane przez ludzi resztki jedzenia. Nie bał się nawet naszych psów! Były oczywście tradycyjne wieczorne spacery z psami i ogniska, choć naszą słynną już pralkę po raz pierwszy uruchomiliśmy dopiero w połowie sierpnia. Jak co roku wykąpałem też pod koniec pobytu Łezkę, które jest teraz świaża i pachnąca!

No i chyba najważniejsza wiadomość tego lata to ta, że po 10 sezonach zmieniłem przyczepę na nową, o czym już wcześniej napisałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela