O 5 rano zaczął padać deszcz... i padał do 14. W związku z tym musieliśmy poczekać na polu, bo nie było sensu płynąć w takich warunkach. Zjedliśmy więc spokojnie śniadanie, umyliśmy się i czekaliśmy aż przestanie padać.
Padać przestało około godziny 14⁰⁰. Spakowaliśmy się więc i ruszyliśmy na jezioro. Naszym dzisiejszym celem była baza firmy As-Tour w Maćkowej Rudzie. Musieliśmy dopłynąć tam przed 18⁰⁰, bo zamówiliśmy sobie obiad, a kucharki pracowały tylko do tej godziny. Nie było więc dużo czasu, a do przepłynięcia mieliśmy około 10 kilometrów.
Postanowiliśmy nie opływać półwyspu z klasztorem w Wigrach, tym bardziej, że wiał dość silny, północny wiatr, który tworzył wysoką falę na jeziorze. Po wpłynięciu z pola skierowaliśmy się więc od razu w kierunku wypływu Czarnej Hańczy z jeziora Wigry. Po wpłynięciu na rzekę wiatr nie był już tak odczuwalny jak na jeziorze i dość szybko przemieszczaliśmy się do przodu. W Maćkowej Rudzie byliśmy krótko po 17⁰⁰ i mogliśmy spokojnie zasiąść do jedzenia obiadu. Później rozbiliśmy namioty i gdy zrobiło się ciemno poszliśmy spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz