wtorek, 27 sierpnia 2019

Spływ Czarną Hańczą - dzień 7












Kolejny dzień rozpoczęty tak samo. Pobudka, śniadanie, pakowanie i wypływ. Dzisiaj jednak było małe śniadaniowe urozmaicenie. Zamówiliśmy wczoraj u właściciela pola świeże jagodzianki. Były pyszne. 

Pierwszy, kilkukilometrowy odcinek prowadził dziś przez prosty i nudny odcinek Kanału Augustowskiego. Jedynym urozmaiceniem był mostek na samym początku, a później przepływający kanałem statek wycieczkowy.

Po kilku kilometrach dopłynęliśmy w końcu do śluzy Swoboda, za którą rozpoczynało się jezioro Studzieniczne. Ponieważ słońce mocno nam doskwierało, a brzegi jeziora były płytkie i w miarę piaszczyste, to szybko znaleźliśmy dogodne miejsce do kąpieli. Woda była wspaniała! Po prawie godzinnej zabawie w wodzie popłynęliśmy dalej w kierunku ostatniej już śluzy Przewięź.

Zaraz za nią zatrzymaliśmy się na ostatnie już na naszym spływie zakupy. Po nich wypłynęliśmy w końcu na jezioro Białe. I zaraz na początku dostaliśmy reprymendę od pływającego patrolu WOPR, żeby młodzież założyła kapoki, bo na jeziorze bywa czasem niebezpiecznie, szczególnie gdy przepływają blisko motorówki i tworzy się niebezpieczna fala. W kapokach więc pokonaliśmy ostatnie kilometry, w poszukiwaniu miejsca na kemping, po prawej stronie jeziora.

Znaleźliśmy go dopiero w połowie jeziora, na półwyspie Ostry Róg. Ale za to jaki piękny. Pole wcięte głęboko w jezioro, otoczone przez nie z trzech stron, piękne piaszczyste plaże i pomosty. Nie zastanawialiśmy się więc długo i zacumowaliśmy kajaki.

Korzystając z pięknej pogody, jeszcze przed kolacją poszliśmy się po raz kolejny wykąpać w jeziorze. Po kolacji zrobiło się już ciemno. Dzisiaj poszliśmy spać bez ogniska. A jutro już ostatni dzień spływu i powrót do Warszawy. Bardzo szybko to niestety minęło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice