poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Spływ Czarną Hańczą - dzień 6












To była wspaniale przespana noc. Takiej wygody jeszcze nigdy nie miałem na żadnym spływie. O godzinie 9⁰⁰ nasz przedstawiciel Jasio poszedł na mszę świętą, żeby dać na tacę opłatę za nasz nocleg, a my w tym czasie posprzątaliśmy mieszkanie. 

Po śniadaniu ruszyliśmy na szlak. Po dopłynięciu do jeziora Mikaszewo znaleźliśmy na jego prawym brzegu dogodne miejsce do kąpieli, zacumowaliśmy kajaki i wykąpaliśmy się. Woda w jeziorze była dużo cieplejsza niż w rzece. 

Po kąpieli ruszyliśmy dalej. Zaraz za jeziorem przeprawiliśmy się przez pierwszą dzisiaj śluzę - Perkuć. Później kontynuowaliśmy płynięcie po Jeziorze Krzywym, za którym wypłynęliśmy do kolejnej, tym razem dwukomorowej śluzy Paniewo, za którą znajduje się jezioro o tej samej nazwie. 

Zanim jednak na nie wypłynęliśmy, zatrzymaliśmy się na obiad w ładnej, choć dosyć drogiej karczmie przy samym kanale. Po zjedzeniu zrobiło się już dość późno i musieliśmy trochę przyspieszyć tempa, żeby o sensownej porze dopłynąć na pole namiotowe. Po przepłynięciu dwóch odcinków kanału, pomiędzy którymi znajdowało się Jezioro Orle, dopłynęliśmy do trzeciej i ostatniej dziś śluzy Gorczyca. Była to ostatnia śluza, w której poruszaliśmy się "do góry". Kolejne dwie będą już "w dół".

Za stanicą wodną w miejscowości Płaska mieliśmy zatrzymać się na jednym z leśnych pól namiotowych, ale okazało się, że oba zaznaczone na mapie są już nieczynne i nie wolno na nich biwakować. Dopłynęliśmy więc jakieś 300 metrów dalej, aż do ujścia Suchej Rzeczki, która prowadzi do jeziora Serwy. Tutaj, w rozwidleniu rzek znaleźliśmy bardzo ładnie położone pole namiotowe, na którym w dodatku byliśmy sami.

Po rozbiciu namiotów i chwili odpoczynku rozpaliliśmy ognisko, niestety znów bez kiełbasek, których tym razem po prostu zapomnieliśmy kupić...  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela