W nocy wypogodziło się na dobre i mogliśmy podziwiać przepiękne, gwieździste niebo. Rano nie spieszyliśmy się specjalnie ze wstawaniem, ale słońce wygoniło nas z namiotów już przed godziną 9.00. Po złożeniu namiotów i zjedzeniu śniadania wypłynęliśmy w dalszą drogę. Nie mieliśmy dzisiaj zaplanowanego żadnego konkretnego miejsca na nocleg, więc płynęliśmy sobie spokojnie, tym bardziej, że pogoda temu sprzyjała - świeciło piękne słońce.
Po jakiejś godzinie drogi zatrzymaliśmy się w dogodnym miejscu na kąpiel. Po kolejnej godzinie znów byliśmy w kajakach i płynęliśmy dalej. Najpierw dopłynęliśmy do Wysokiego Mostu, później do mostku rowerowego trasy Green Velo koło Sarnetek, a następnie do dwóch mostków w miejscowości Gulbin (jeden z nich to właściwie były pozostałości mostku starej trasy kolejowej).
Stąd zaczęliśmy rozglądać się już za jakimś polem namiotowym na nocleg. Najfajniejsze okazało się pole "U Bociana" w Głębokim Brodzie, gdzie znów mieliśmy dostęp do pryszniców, ładnej łazienki, prądu i zadaszonej wiaty, w której mogliśmy zjeść kolację i śniadanie.
Po rozbiciu namiotów w obozie zostały 2 osoby, które rozpalały ognisko a pozostali poszli do pobliskiej stacji benzynowej we wsi Frącki, gdyż było to jedyne w okolicy miejsce, w którym można było kupić coś do jedzenia... i picia. Niestety nie było już kiełbasy, więc nici ze smażenia kiełbasek na ognisku, przynajmniej dzisiaj, może uda się później. Przy ognisku siedzieliśmy do pierwszej w nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz