Dzisiaj
prawie cały dzień spędziliśmy w autokarze. Do Szirazu, gdzie dziś nocujemy,
mieliśmy do przejechania aż 600 kilometrów. Biorąc pod uwagę, że musieliśmy
przeprawić się na stały ląd promem, że część drogi pokonywaliśmy w górach Zagros
oraz że po drodze jedliśmy obiad i zatrzymywaliśmy się na „sikstopy”, nietrudno
się domyślić, że przejazd zajął nam ponad 12 godzin. Zanim jednak opuściliśmy
wyspie Keszm, to na chwilkę zatrzymaliśmy się w jednej z lokalnych stoczni,
żeby zobaczyć jak budowane są tutejsze drewniane łodzie - lenj. Budowa jednej
takiej łodzi trwa średnio około dwóch lat.
Wyjeżdżając z wyspy żegnały nas wielbłądy stojące tuż przy drodze prowadzącej na prom. Przeprawa zajęła nam sporo czasu, bo musieliśmy dość długo czekać aż nasz prom się zapełni i będzie mógł w końcu odpłynąć. Po wjechaniu na stały ląd kontynuowaliśmy naszą podróż. Przystanek na obiad mieliśmy około godziny 14, w przydrożnej restauracji na stacji benzynowej w miasteczku Lar. Później wjechaliśmy już w góry Zagros i kolejny krótki przystanek mieliśmy gdzieś pośrodku gór, na stacji benzynowej koło wioski Evak. Do Szirazu dojechaliśmy około godziny 21.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz